Operacja za granicą - sposób na ominięcie kolejek w Lublinie
Na usunięcie zaćmy czeka się w Lublinie od pół roku do 2 lat, na wszczepienie endoprotezy nawet 10 lat. Dlatego coraz częściej leczymy się za granicą.
Według najnowszego raportu fundacji Watch Health Care, kolejki do specjalistów i na zabiegi nie maleją. Sprawdziliśmy, jak długo trzeba odstać swoje w Lublinie.
W klinice okulistyki SPSK1 pacjenci z zaćmą doczekają się zabiegu najwcześniej za półtora roku. - Dziś leczone są przypadki w początkowych stadiach choroby, które kilkanaście lat temu nie kwalifikowały się do zabiegów. Kolejki wydłużają się również ze względu na decyzje o wyjeździe wysoko wykwalifikowanych chirurgów okulistycznych do ośrodków zagranicznych. Operacji z roku na rok jest coraz więcej, a nakłady finansowe przeznaczane na okulistykę pozostają na tym samym poziomie - mówi prof. Tomasz Żarnowski, wojewódzki konsultant ds. okulistyki.
Natomiast szpital wojskowy może się pochwalić najkrótszym czasem oczekiwania na operację zaćmy w Polsce. - U nas pacjenci czekają średnio pół roku. Najbliższy wolny termin to 5 czerwca 2017 roku - informuje Barbara Leńczuk, rzeczniczka Szpitala Wojskowego.
Specjaliści przyznają, że w Lublinie coraz większą popularnością cieszy się wszczepianie endoprotezy stawu kolanowego. W SPSK4 trzeba poczekać nawet 10 lat, a w szpitalu przy al. Kraśnickiej - trzy lata. - Społeczeństwo się starzeje, więc pacjentów z problemami stawów czy kości jest również więcej. Mimo wieku każdy chciałby żyć aktywnie, dlatego kolejki rosną - zaznacza dr n. med. Andrzej Atras, ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego z al. Kraśnickiej.
Także kardiolodzy mają pełne ręce roboty. - Choroby serca występują coraz częściej. Nasi najstarsi pacjenci mają po 90 lat. Wykonujemy bardzo dużo ablacji, czyli przezskórnego leczenia zaburzeń rytmu serca. Dlatego czasem trzeba czekać 8 - 9 miesięcy - wyjaśnia prof. Andrzej Wysokiński, szef kliniki kardiologii w SPSK4.
Fundacja Watch Health Care zwraca uwagę, że coraz więcej pacjentów omija kolejki, decydując się na operacje za granicą, bo terminy są krótsze. Pacjenci sami płacą za leczenie, a następnie NFZ zwraca poniesione koszty. W tym roku już 20 osób z woj. lubelskiego skorzystało z możliwości opieki transgranicznej.
- Wnioski o zwrot kosztów leczenia dotyczyły w większości przypadków operacji usunięcia zaćmy na terenie Czech (19 wniosków). Jeden wniosek dotyczył świadczenia ambulatoryjnego na terenie Austrii - wylicza Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.
Do tej pory fundusz zdążył rozpatrzyć 17 wniosków o zwrot kosztów leczenia na łączną kwotę 35 tys. złotych.
Przypomnijmy, że od października lubelski NFZ wysyła w formie SMS-a przypomnienia do pacjentów o zbliżającej się wizycie u specjalisty. Chodzi o to, by osoba, która nie może przyjść, odwołała wizytę, bo dzięki temu zmniejszy się kolejka. Szczegółowe dane mamy poznać po nowym roku. - Możemy jednak powiedzieć, że obserwujemy już zwiększony odsetek odwołanych wizyt przez pacjentów w porównaniu do okresu wcześniejszego - zdradza Bartoszek.