Koleżanki i koledzy z klasy wraz z kadrą szkoły postanowili zebrać dla chorej Julki pieniądze na leki, które pomogą jej wygrać z rakiem.
Julia chodzi do 4. klasy podstawówki nr 11. Do szkoły trafiła we wrześniu ub. r. Właśnie na stres związany ze zmianą szkoły wskazywano jako przyczynę jej bólu głowy.
- W lutym na krótko pojechałam z Julką do Wielkiej Brytanii. I tam zemdlała, straciła czucie w rękach i nogach. W szpitalu okazało się, że to rak - mówi Aneta Czarnecka, mama dziewczynki. - Córka była operowana niemal natychmiast. Okazało się, że to glejak.
Teraz Julka rozpoczyna już trzecią chemioterapię. Operacja angielskich lekarzy okazała się sukcesem. Raka usunięto w całości, a chemioterapia to standardowa procedura w chorobie nowotworowej.
- Jednak glejak niemal zawsze powraca. Dlatego potrzebny jest Julci lek, niedostępny w Polsce, który niszczy gen odpowiedzialny za tworzenie się tego typu nowotworu - mówi A. Czarnecka. - Jedna dawka o pojemności 100 ml kosztuje 20 tys. zł, a potrzebne są jej 4 lub 5 dawek. Wychodzi w sumie bardzo duża kwota.
Do akcji zbierania pieniędzy na leczenie koleżanki włączyli się uczniowie i nauczyciele SP 11. Powstał komitet, który zarejestrował się na stronach ministerstwa spraw wewnętrznych. Wolontariusze zbierają datki do puszek.
- Zebraliśmy już ponad 11 tys. zł. W sobotę, 25 czerwca w czasie zawodów biegowych na terenie zielonogórskiego MOSiR-u też będziemy zbierać datki - mówi Natalia Grendziak, wychowawczyni Julki. - Niektórzy uczniowie naszej szkoły wezmą udział w zawodach z myślą o koleżance.
Niestety Julka nie widzi na jedno oko, chociaż jej mama wierzy, że wzrok jeszcze powróci. Na czas wakacji kwesta zostanie zawieszona, ale już we wrześniu planowany jest festyn szkolny. Tak aby zebrać na lekarstwo dla dziewczynki jak najwięcej pieniędzy.