Tego może się spodziewać rodzic, który nie płaci na swoje dzieci dłużej niż przez trzy miesiące.
Od wczoraj obowiązują zaostrzone przepisy pozwalające karać niesolidnych rodziców. Mowa tutaj głównie o tatusiach, bo to oni stanowią aż 95 proc. dłużników alimentacyjnych.
- Z wyliczeń Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że dotychczas z programu „Rodzina 500 plus” skorzystało 3,8 mln dzieci. Na ich konto wypłacono 19 mld zł. Jednak, jak szacuje resort, rocznie z budżetu państwa do dzieci objętych „500 plus” trafi 23 mld zł. Zatem długi alimentacyjne, które wynoszą obecnie 11,36 mld zł, to prawie połowa rocznych wydatków z rządowego programu. Skoro zmniejszył on skalę skrajnego ubóstwa o 48 proc., jak podaje rząd, to gdyby odzyskać zaległe alimenty, nie byłoby w Polsce biednych dzieci - mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Wspomniane 11,36 mld zł to długi notowane tylko w KRD. Alimenciarze notowani w BIG InfoMonitorze, drugim największym biurze informacji gospodarczej, są winni swoim dzieciom 10,5 mld zł. Łącznie daje to 21,8 mld zł, czy prawie tyle, ile rocznie rząd wypłaca rodzinom wielodzietnym w ramach programu „Rodzina 500 plus”!
W Bydgoszczy najwięcej niesolidnych tatusiów
W naszym regionie niesolidni rodzice mają łącznie 1,68 mld zł długu wobec swoich pociech.
Średnio są im winni po 35,5 tys. zł. Tatuś - rekordzista notowany w KRD jest zadłużony na 445,2 tys. zł. Regionalny rekordzista, wpisany do BIG InfoMonitora, to 46-letni mężczyzna. Jest winny swoim dzieciom ponad 412 tys. zł. W tej niechlubnej statystyce zajmuje piąte miejsce w kraju.
W naszym regionie najwięcej alimenciarzy jest w Bydgoszczy - 3410. Mają też największe zadłużenie - ponad 152,7 mln zł. W Grudziądzu dłużników jest 973 (27,2 mln zł długu), w Inowrocławiu - 1283 (42,6 mln zł długu), w Toruniu - 1856 (74 mln zł długu), we Włocławku - 1750 (69,9 mln zł długu). Średni dług na Pomorzu i Kujawach wynosi 36,9 tys. zł. Średnia w kraju to 34,7 tys. zł.
Jeśli chodzi o wiek, to najliczniejszą grupę niepłacących na swoje dzieci stanowią osoby między 35 a 44 rokiem życia. Za nimi są 45-54-latkowie.
Za kratki trafią nawet na dwa lata
Jest duża szansa, że w ciągu najbliższych miesięcy dłużnicy alimentacyjni zaczną spłacać swoje zaległości. Bat na nich obowiązuje od wczoraj.
Zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem karnym, grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności będzie grozić tym, którzy nie zapłacą alimentów swoim dzieciom przez co najmniej trzy miesiące.
Do więzienia alimenciarze trafią nawet na rok. Surowiej będą karani opiekunowie - dłużnicy, którzy nie płacąc, narażają dzieci na gorsze warunki życia. Im grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czy rzeczywiście niesolidni tatusiowie będą wkrótce masowo trafiać do więzienia?
Ministerstwo Sprawiedliwości szacuje, że w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów liczba skazanych na karę więzienia zwiększy się o 10 proc., a w kolejnych latach odpowiednio o 15 i 20 proc.
Dłużnicy będą też mogli odbywać karę pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, czyli dostaną elektroniczną opaskę. - Dzięki temu skazany będzie mógł podjąć zatrudnienie lub inną działalności zarobkową, co w rezultacie umożliwi mu wywiązywanie się z obowiązku alimentacyjnego. Pozwoli też ujawnić, że dłużnik, który latami miał się świetnie mimo braku zatrudnienia, tak naprawdę pracuje, ale na czarno - mówi Katarzyna Tatar, wiceprezes Stowarzyszenia Alimenty To Nie Prezenty.
Dłużnicy alimentacyjni w Polsce i w regionie
W Polsce:
- 622,3 tys. osób
- 21,8 mld zł długu
- 35 tys. zł to średni dług
W regionie:
- 46 073 dłużników
- 1,68 mld zł długu
- 35,5 tys. zł średni dług
rekordzista notowany w KRD - 445,2 tys. zł
rekordzista notowany w B IG InfoMonitor - 412 tys. zł