Oni kłamią, ich ciało mówi prawdę. Co mówią nam gesty, mimika, grymasy polityków
Żadne sztuczki nie stworzą przekazu, mogą go tylko wzmocnić. Polityk nie „dowygląda”, jeśli nie ma nic do powiedzenia. Jego celem jest przekonać kogoś do czegoś. I spójność w komunikowaniu buduje autorytet, nadaje powagi - mówi Daria Domaradzka-Guzik, specjalistka od mowy ciała.
Jest jakiś polityk w Polsce, który jeszcze nie wie, że swoimi gestami i mimiką wysyła ludziom sygnał: jestem nieszczery?
Politycy w większości są już świadomi istnienia czegoś takiego, jak komunikacja niewerbalna. I zauważają jej znaczenie, nawet jeśli udają, że jest inaczej. Jest tylko jeden człowiek, który nie udaje.
Petru?
Żartuje pan?
Tak. Agata Duda? To podskakiwanie i machanie do tłumu nie może być reżyserowane.
Ale to nie są też jej naturalne zachowania. Pierwsza dama jest bardzo stonowana w mimice, w wyglądzie, zwykle nie widać u niej krzty ekspresji, więc gdy zauważamy takie wystąpienie, jak w Stanach Zjednoczonych, trudno nie zgodzić się z tym, że to na siłę, mało świadome i mało kontrolowane. Wychodzi słabo.
Więc kto nie udaje?
Jarosław Kaczyński. Nawet jeśli ma świadomość, że mowa ciała jest tak samo ważna jak słowa, kompletnie nie przykłada do tego wagi. Posługuje się wyłącznie naturalnymi gestami.
Naturalny talent. To źle?
Zależy z jakiego punktu widzenia to ocenimy. Na pewno Kaczyński jest bardzo ciekawym przypadkiem dla nauki i edukacji w tym zakresie. Ale co z kwestią kontrolowania swoich gestów, swojej mimiki, by były one zgodne z przekazem werbalnym?
W dalszej części:
- Czy dla wyborców Kaczyńskiego gesty mają znaczenie
- Metamorfoza Tuska i słynne zdjęcie prezydenta RP
- Galeria zdjęć gestów polityków
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień