Olimpia po wygranej nad Zagłębiem opuściła strefę spadkową [wideo]
Kolejny kapitalny mecz ekipy dowodzonej przez trenera Jacka Paszulewicza. Olimpia wygrywała, przegrywała i znowu wygrywała.
Olimpia Grudziądz - Zagłębie Sosnowiec 4:2
Bramki: Nildo (42), Smoliński (71), Żigon (81), Banasiak (90+2) - Dudek (50 - karny), Fidziukiewicz (65).
OLIMPIA: Fabiniak - Ciechanowski, Żitko, Malec, Szarpak - Piter-Bućko - Banasiak, Smoliński (86. Kurowski), Bartlewski (66. Żigon I), Kaczmarek (46. Darmochwał) - Nildo I.
ZAGŁĘBIE: Fabisiak - Sierczyński, Sołowiej I, Markowski, Udovicić - Bajdur (83. Wilk), Matusiak I, Dudek, Bartczak - Fidziukiewicz, Paluchowski (80. Arak).
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
W Olimpii były zmiany w składzie w porównaniu do ostatniego meczu. Z powodu urazu kolana nie mógł wystąpić Dariusz Kłus, którego zastąpił Michal Piter-Bućko. Zamiast Kamila Kurowskiego zagrał Marcin Smoliński.
Brazylijska regularność
Grudziądzanie od początku przejęli kontrolę nad meczem. Efektem przewagi były groźne akcje oraz dwie główki Nildo pod poprzeczkę i Pitera-Bućko w boczną siatkę.
Biało-zieloni grali z pasją, byli bardzo aktywni, często wymieniali pozycje. Brakowało im tylko otwierającego podania, po którym znaleźliby się w klarownych sytuacjach bramkowych.
Taka akcja miała miejsce pod koniec pierwszej części gry. Sebastian Bartlewski idealnie obsłużył podaniem Nildo. Brazylijczyk pomimo, że miał na plecach dwóch obrońców Zagłębie, zdołał zdobyć bramkę. To już piąte trafienie Nildo, który jest bardzo regularny.
Po przerwie wynik mógł podwyższyć Adam Banasiak, ale udaną interwencją popisał się Wojciech Fabisiak.
Z nieba do piekła i do nieba
W niegroźnej sytuacji niepotrzebnie faulował Piter-Bućko. Rzut karny na gola zamienił Sebastian Dudek. Od tego momentu uwidoczniła się przewaga sosnowiczan, a jej efektem był gol Michała Fidziukiewicza.
Jednak grudziądzanie się nie poddali i dążyli do zwycięstwa. Do remisu kapitalnym strzałem z wolnego popisał się Smoliński. Na prowadzenie Olimpię wyprowadził rezerwowy Dejan Żigon, a Zagłębie dobił w doliczonym czasie Banasiak.