Olimpia musi się zmienić
Zawodnicy Olimpii dopiero 11 stycznia rozpoczną przygotowania do rundy wiosennej. Jednak w grudziądzkim klubie praca wre.
Najwięcej zajęć mają trener Jacek Paszulewicz ze swoim sztabem i Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy klubu.
- Piłkarze mimo, że są na urlopach, to też nie próżnują - mówi trener Jacek Paszulewicz. - Każdy z nich dostał indywidualny plan do zrealizowania, który będzie sprawdzany, po tym jak wrócą na pierwsze zajęcia do klubu. Jako sztab szkoleniowy mamy wiele pracy. Przygotowujemy cały plan pracy na najbliższe dwa miesiące. Dla nas są one niezwykle ważne. Musimy tak przygotować piłkarzy i opracować plany gry, by zespół wygrywał i utrzymał się w pierwszej lidze. Pracy jest ogrom, ale to mnie nie przeraża, bo lubię mieć zajęcie. W końcu po to zostałem trenerem, by zmagać się z podobnymi problemami. To, że po raz pierwszy wszystko odbywa się pod moją kontrolą i idzie na moje konto wcale mnie nie przeraża, tylko jeszcze bardziej mobilizuje do ciężkiej. Ludzie mi zaufali, a ja nie mogę ich zawieść - dodaje szkoleniowiec.
Kibiców najbardziej interesują personalia. Jednak w klubie na razie milczą i nie chcą zdradzić nazwisk żadnych piłkarzy, którzy mają wzmocnić ekipę z Grudziądza.
- Z prostej przyczyny tego nie robimy - tłumaczy Paszulewicz. - Trudno jest namówić zawodników na przyjście do ostatniego zespołu. Poza tym zawsze może znaleźć się klub, który przebije naszą ofertę. Prowadziliśmy rozległe poszukiwania w kraju i za granicą. Mamy wytypowane cztery nazwiska piłkarzy, którzy powinni być istotnym wzmocnieniem. Kiedy sfinalizujemy sprawę, to o tym poinformujemy - dodaje.
Paszulewicz zdradza jedynie pozycje, na które grudziądzki klub pozyska graczy.- Olimpia musi się zmienić - podkreśla trener biało-zielonych. - Nie jest tajemnicą, że jesienią główną bolączką była indolencja strzelecka, więc pozyskanie napastnika jest sprawą kluczową. I to musi być osoba, która będzie trafiać regularnie. Wystarczy prześledzić nazwiska zawodników i pozycje, na których grali, by wiedzieć, jakich piłkarzy chcemy pozyskać. Praktycznie do każdej formacji potrzebni są nowi ludzie, którzy podniosą jakość i wprowadzą niezbędną rywalizację. Poza tym szukamy także cały czas młodych, zdolnych piłkarzy, którzy będą się rozwijali i których będzie można sukcesywnie wprowadzać do pierwszego zespołu - dodaje szkoleniowiec.
Olimpia musi się zmienić - jak to podkreślił Paszulewicz - także z innego powodu: ostatnio zespół był bardzo mocno zaawansowany wiekowo. 7 procent składu tworzyli młodzieżowcy. To wynik najsłabszy w lidze.
W budowaniu zespołu musi nastąpić zmiana priorytetów. Teraz musi być w drużynie więcej młodszych zawodników, o których mówi się „młode wilczki” czyli tacy, którzy chcą się pokazać i wypromować.
Chociaż trener Paszulewicz twierdzi, że nie ma zamiaru nikomu patrzeć w metrykę, ale interesują go głównie piłkarze z odpowiednim podejściem mentalnym, chociaż będzie dokonywał wymiany pokoleniowej w zespole, ale wiek nie będzie jedynym wyznacznikiem dołączenia do Olimpii, ale przede wszystkim umiejętności piłkarskie i odpowiedni charakter.
Młodzi zawodnicy dostaną jeszcze jedną szansę przekonania do swoich umiejętności. 14 stycznia zaplanowana jest gra kontrolna z Elaną Toruń. Po niej zapadnie decyzja, którzy z młodych graczy będą przygotowywali się z Olimpią.