„Aktotwórca” Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Białymstoku założył teczkę ze sprawozdaniami, meldunkami, notatkami informacyjnymi i planami czynności, wytworzonymi od 29 marca 1966 r. do 3 stycznia 1967 r., a dotyczącymi uroczystości milenijnych w powiecie Bielsk Podlaski.
Aktualnie teczka z kwalifikacją JAWNE znajduje się w IPN w Białymstoku. Z zachętą strzelca kurkowego, miłośnika historii Kazimierza Koczewskiego sięgnąłem po te materiały, pojechałem też w teren i przeprowadziłem rozmowy, by ustalić okoliczności postawienia krzyża w Olendach, gmina Rudka, pow. bielski. Pan Kazimierz pochodzi z pobliskiej wsi Lubieszcze, a szkołę powszechną dokończył właśnie w Olendach, uczył się ze Stanisławem Kryńskim, synem bohatera tej opowieści.
O Olendach można przeczytać w monografii Rudki pióra Zbigniewa Romaniuka. Ta wieś włościańska została odnotowana w źródłach w drugiej połowie XV wieku, później często zmieniali się jej właściciele. W 1921 roku w 37 domach włościańskich mieszkało 275 osób, a w folwarku w 10 domach 71 osób.
Przed wybuchem II wojny światowej przeprowadzono komasację gruntów. Wieś poniosła ofiary podczas obu okupacji, ale w styczniu 1945 roku odnotowano we Olendach (razem z kolonią) aż 464 osoby. W 1954 roku władze wymusiły założenie tu małej (54 ha) spółdzielni produkcyjnej „Iskra”, co opisano w propagandowej broszurze. Większość wsi zademonstrowała opór przeciwko kolektywizacji.
Meldunki ze wsi Olendy
27 kwietnia 1966 r. bielskie SB wysłało do Naczelnika Wydziały Śledczego Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Białymstoku wniosek o ukaranie Jana Kryńskiego ze wsi Olendy za zorganizowanie nielegalnej zbiórki pieniężnej.
Dwa dni wcześniej funkcjonariusz MO z Domaniewa złożył meldunek, że w Olendach postawiono nielegalnie krzyż. 26 kwietnia oficerowie operacyjni SB udali się na miejsce „przestępstwa” i potwierdzili, że krzyż z kamienia i cementu stoi w pasie drogi lokalnej Olendry-Rudka.
Anonimowi oficerowie ustalili także, że „pod wpływem kazań rekolekcyjnych, które odbywały się w Rudce w okresie 20-24 III 66 r. wśród mieszkańców Oląd (tak w oryginale!) zrodziła się koncepcja wystawienia krzyża upamiętniającego Tysiąclecie Chrześcijaństwa. Kto był autorem koncepcji danych brak”.
W wyniku dalszych dochodzeń okazało się, że na początku kwietnia 1966 roku w Olendach odbyło się zebrania wiejskie, a gdy przedstawiciel Gromadzkiej Rady Narodowej (GRN) w Rudce odjechał, to mieszkańcy rozpoczęli dyskusję o krzyżu.
Postanowili go postawić i zobowiązali się na pokrycie kosztów wpłacić po 100 zł. od mieszkańca (od gospodarstwa?). Zbieraniem pieniędzy zajął się sołtys Jan Kryński.
Zbiórka przebiegała sprawnie, bo 20 kwietnia fundusz wynosił 7350 zł i zamówiono wykonanie krzyża w zakładzie Piotra Godlewskiego w Zambrowie. „Na osobiste zlecenie Jana Kryńskiego Godlewski zamieścił napis: „966 – 1966.
W krzyżu zbawienie. Mieszkańcy wsi Olendy w znaku krzyża idą w Drugie Tysiąclecie wiary katolickiej w Polsce”. Sprawdziłem na miejscu, taki napis można – niestety z trudem – odczytać. Kamieniarz pobrał za swą pracę 5 tys. (5,3 tys.?) złotych.
Inicjator
W cytowanym piśmie SB Jan Kryński został przedstawiony jako syn Karola i Marii z domu Grzeszczuk, urodzony 12 września 1920 roku, zamieszkały we wsi Olendy, dom nr 70 (wszystkich było 120), chłop średniorolny, bezpartyjny.
Syn Stanisław zapamiętał ojca jako człowieka spokojnego, religijnego, pracowitego. Był ciekaw świata, dzieci widziały go czytającego gazetę i słuchającego toczki (głośnika), później radia. Wzrostu średniego, oczy niebieskie, jak trzeba to i rozmowny, do jego domu często przybywali bliżsi i dalsi sąsiedzi.
Na pogwarki jednak czasu nie starczało, w 1950 roku urodziła się Kryńskim pierwsza córka Janina, rok później syn Stanisław (mój rozmówca), a następnie w odstępach dwuletnich: Józef (nie żyje), Marianna i Andrzej. W 1960 roku rodzina powiększyła się o Krzysztofa, cztery lata później o Elżbietę i już po historii z krzyżem, bo w 1968 roku najmłodsza Bogumiła (imię pewnie nie było przypadkowe).
W czasie okupacji niemieckiej Jan był wzięty na dwa lata na roboty, „za demokracji” uznano go za mało wyszkolonego wojskowo, więc zdolnego jedynie do służby nieliniowej.
Zachował się z końca 1974 roku okazały dyplom (świadectwo) rolnika wykwalifikowanego, który oprócz uprawy roli trzymał pszczoły. Sołtysowanie potwierdzało szacunek, jakim Jan cieszył się wśród mieszkańców.
Dodam jeszcze, że po śmierci żony Marianny, do czego jeszcze powrócę, pozostał samotnym, a dożył sędziwego wieku, zmarł 29 maja 2011 roku.
Dochodzenie
Powróćmy do historii z krzyżem w Olendach. 20 kwietnia 1966 roku Józef Póltorak i Franciszek Kwiatkowski przywieźli go furmanką z Ciechanowca. Jeszcze tego samego dnia kilkunastu mieszkańców („nazwisk nie ustalono”) zamontowało tę pamiątkę Chrztu Polski w pobliżu budowanej nowej szkoły (obecnie w tym miejscy pracuje zakład produkujący znicze).
Taką lokalizację w raporcie SB uznano za „charakterystyczny moment”. Wkrótce zamierzano zamontować i metalowe ogrodzenie, wykonywane w Brańsku przez rzemieślnika Kosińskiego. W pięć dni później – o czym już pisałem – milicjant z Domanowa przesłał stosowny meldunek.
To świadczy, że miejscowi członkowie PZPR (przewodził im kierownik szkoły) zwlekali z donosem. Stanisław Kryński określił ich mianem „cichych partyjnych”, którzy nie afiszowali się z przynależnością do rzekomo „wiodącej siły narodu”. Jana Kryńskiego wspierali ofiarnie między innymi Feliks Nowiński i Stefan Szmerekieta, we wsi mieszkało także dwóch jego braci, kilka rodzin Kopciów i Angielczyków.
Józef Angielczyk szefował w Kółku Rolniczym, a Barbara Kowalczyk przewodniczyła Kołu Gospodyń Wiejskich. Duchową opiekę nad społecznością wiejska sprawował proboszcz z Rudki ks. Michał Badowski (1916-2003), który obecnie patronuje jednej z ulic. Był on postrzegany przez wiernych i zwierzchników jak kapłan wyjątkowy, „ksiądz gospodarz”, budowniczy kaplic w Szmurłach i Korycinach. W 2000 roku ukazały się drukiem wspomnienia ks. Badowskiego.
Funkcjonariusze zabrali Kryńskiego na przesłuchania i przejęli część posiadanej przez niego dokumentacji. Pan Jan przyznał się do zbiórki pieniędzy i posiadania jeszcze 1950 zł.
SB uaktywniło swoich informatorów, jeden z tajnych współpracowników zamieszkałych we wsi miał kryptonim „Jaskółka”, innych informatorem był sołtys sąsiedniej wsi. Wstępnie określono, że „organizatorem budowy jest sołtys Jan Kryński, a inspiratorem kler parafii Rudka”.
Odwołanie sołtysa
27 kwietnia (co za tempo!) „sprawa Oląd (!) została omówiona na Powiatowym Zespole Kierowniczym, na którym postanowiono”: skierować przeciwko J. Kryńskiemu wniosek do Kolegium Orzekającego celem ukarania go najwyższą grzywną 1500 zł z ewentualną zamianą na miesiąc aresztu (kolegium miało jedynie podpisać się pod tym wyrokiem), wydać decyzję o usunięciu „obiektu sakralnego z pasa drogowego”, zawiesić sołtysa w czynnościach.
Machina administracyjna pracowała wolniej, Jan Kryński został odwołany 18 października 1966 r., uchwałą GRN w Rudce. Jednocześnie wyznaczono wybory nowego sołtysa na dzień 21 października 1966 r. Nie przyniosły one spodziewanego rezultatu. W piśmie SB do I sekretarza KP PZPR w Bielsku Podlaskim padło sformułowanie, że zebranie źle przygotowano, mieszkańcy wsi zbojkotowali je nie zgłaszając kandydatur, a nawet padły okrzyki „Niech pozostanie Jan Kryński, nam jest on dobry”.
Kolejne zebranie naznaczono na 29 października, a wcześniej wiejska podstawowa organizacja partyjna (POP) uzgodniła trzech kandydatów.
Mieszkańcy dodali jeszcze dwa nazwiska, w wyniku głosowania wygrał zaopiniowany przez POP Kazimierz B.. Zdobył on jednak tylko 25% wszystkich głosów, a pewnie cała procedura mocno szwankowała. Wiadomo, że tzw. „elementy warcholskie” kierowały później zażalenia do władz powiatowych, te uznały jednak wybory „za prawnie i demokratycznie przeprowadzone”.
Oceniono, że „warchołom” zależało na „stwarzaniu warunków do wysuwania na szerszym forum budowy krzyża”. Nowy sołtys był bezpartyjnym aktywistą kółka rolniczego, miał 4,3 ha ziemi.
Okazać się miało, że była to jedynie zapowiedź poważniejszych represji wymierzonych w Jana Kryńskiego, a pośrednio w społeczność wsi Olendy. O nich napiszę za tydzień.