Okradasz własne dzieci? Trafisz na 2 lata za kraty
Uporczywi alimenciarze będą karani więzieniem. Koniec z pobłażliwością.
Na Podkarpaciu jest ich blisko 10,5 tysiąca. Zalegają swoim dzieciom 363,5 mln zł. Nie płacą m.in. dlatego, że dotychczasowe prawo praktycznie uniemożliwia ich skuteczne karanie.
Wkrótce się to zmieni, bo Senat bez poprawek przyjął nowelizację kodeksu karnego, mającą pomóc w skuteczniejszym egzekwowaniu alimentów i zapobiegać uchylaniu się od ich płacenia. To oznacza, że potrzeba już tylko podpisu prezydenta, by nowe prawo weszło w życie. Najważniejsza zmiana to przewidywana kara więzienia dla alimenciarzy, którzy przez trzy miesiące nie zapłacą całego należnego świadczenia.
Za kratkami mogą spędzić nawet dwa lata ci, którzy nie płacąc spowodują, że drugi opiekun dziecka nie jest w stanie zaspokoić jego podstawowych życiowych potrzeb, np. wyżywienia, kształcenia, leczenia przewlekłej choroby. Tego, który stanie przed prokuratorem, ale zdecyduje się zapłacić całość długu, nie spotkają żadne sankcje karne.
Trzy razy nie zapłacisz...
Z dłużnikami MOPS walczą na kilka sposobów. Np. wysyłają do urzędu pracy wniosek o aktywizację bezrobotnego, zgłaszają do wszystkich istniejących biur informacji gospodarczych dłużników, którzy zalegają powyżej pół roku. Osoby widniejące w takich rejestrach mają problemy z otrzymaniem kredytu, telefonu na abonament, bo istnieje ryzyko, że skoro nie płacą jednego zobowiązania, to nie zapłacą także innych.
Dłużnicy z MOPS współpracować nie chcą. Często nie udzielają informacji o swojej sytuacji majątkowej, nie stawiają się na wywiady, unikają rejestracji w urzędzie pracy albo odrzucają propozycje zatrudnienia. Takim osobom MOPS wystawiają decyzje o uchylającym się dłużniku. Te kończą się skierowaniem wniosku o odebranie prawa jazdy lub wszczęcie postępowania, czyli o uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego.
Skutek tych działań jest mizerny, bo prokuratura postępowania umarza. Jak argumentowali prokuratorzy, podstawą umorzenia było to, że postępowanie tych osób nie zawiera znamion czynu zabronionego. Zwłaszcza że część dłużników tłumaczyła się brakiem pieniędzy lub spłacała alimenty w części, często symbolicznej. To uniemożliwiało ukaranie kogoś za uporczywe uchylanie się od płacenia. Nowe prawo doprecyzowało określenie „uporczywego” dłużnika. Jest nim ten, kto nie zapłacił trzech pełnych świadczeń. Osoba taka może zostać ukarana grzywną lub więzieniem.
Zatrzymanie prawa jazdy
- O skuteczności tych nowych obostrzeń będziemy mogli mówić dopiero za jakiś czas, ale mamy nadzieję, że wpłynie to na skuteczność naszych działań wobec dłużników - mówi Joanna Wisz z rzeszowskiego MOPS. - Z doświadczenia wiemy, że najskuteczniejsze są te sankcje, które uniemożliwiają pracę zawodową i normalne życie, chociażby zatrzymywanie prawa jazdy. Czasem wystarcza samo skierowanie do starosty wniosku o zatrzymanie prawa jazdy, by dłużnik zaczął spłacać część zaległości - dodaje.
Prace legislacyjne wymierzone w dłużników alimentacyjnych trwają także w Ministerstwie Rodziny. Jednym z pomysłów jest m.in. odebranie zasiłku socjalnego tym dłużnikom, którzy odmawiają pójścia do pracy, lub wypłacanie alimentów z tego świadczenia.