Oko w oko z... orłem przednim - ale spotkanie!
- Dwa, trzy orły przednie potrafią skutecznie zaatakować wilka - opowiada Michał Bielewicz, któremu udało się sfotografować ten rzadki okaz.
Na początku stycznia w lesie pod Skwierzyną ornitolog Michał Bielewicz natknął się na niecodziennego gościa. Orła przedniego. - Spotkanie „oko w oko” z tym gatunkiem należy do niezapomnianych przeżyć i z pewnością zapadnie mi głęboko w pamięci - przyznaje pan Michał, który pracuje w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie i sfotografował drapieżnego ptaka.
W Polsce orzeł przedni objęty jest ścisłą ochroną, a wokół jego gniazd wyznacza się specjalne strefy ochronne.
Zaskoczenia nie kryją w nadleśnictwie odpowiedzialnym za ten obszar. - To bardzo ciekawy przypadek, bo ten gatunek występuje w górach. Mamy w naszych lasach orła bielika czy kanie, to też ptaki chronione, ale orzeł przedni jest dla nas dużym zaskoczeniem - opowiada Maciej Hałuszczak, rzecznik Nadleśnictwa Skwierzyna.
Ptaki te najczęściej występują w Europie Zachodniej i Południowej, głównie w Hiszpanii, we Włoszech, w Rumunii i Bułgarii. Są także w Bieszczadach, Pieninach, Beskidach i Tatrach, cała populacja lęgowa orła przedniego w naszym kraju to 30-35 par. Występują też w Mongolii, gdzie zdarzają się przypadki wykorzystywania ich do polowań na wilki. - Te orły są specjalnie układane przez ludzi. Na przykład dwa, trzy orły potrafią skutecznie zaatakować wilka - zauważa pan Michał. Cechą charakterystyczną tego gatunku jest widoczna na karku rdzawo-złotawa plama.
Orły przednie są drapieżnikami i polują głównie na małe ssaki, jak młode lisy czy jenoty, ale także na ptaki. Samice mogą osiągać rozpiętość skrzydeł do 2,3 m, ważą 4-6 kg, samce są nieco mniejsze.
Ptaki te łączą się w pary na całe życie i jeśli zajmują jakiś teren, to bytują na nim już zawsze. Gniazdo budują na jodle, może ono ważyć ponad... tonę i mieć nawet dwa metry wysokości.
Raz w roku samica składa 2-3 jaja, przy czym najczęściej przeżywa tylko jedno pisklę. A to dlatego, że u orłów przednich występuje zjawisko kainizmu.
Młode, które wykluwa się drugie, po 5-6 dniach jest zabijane i zjadane przez starsze rodzeństwo. - To mechanizm selekcji naturalnej. Ten drugi pisklak jest jakby takim zabezpieczeniem dla tego pierwszego. Przeżywa osobnik najsilniejszy. Ale są wyjątki, bo gdy rodzice są w stanie złowić dużą ilość pokarmu, to udaje się ocalić dwa pisklaki - dodaje pan Michał. Młode opuszczają gniazdo na przełomie lipca i sierpnia. W terytorium lęgowym przebywają pod opieką rodziców niekiedy aż do późnej jesieni.