Okiem Jerzego Stuhra. Uroki czasu przeszłego i wspomnień
Coraz więcej pojawia się na rynku książek wspomnieniowych, różnych pozycji zwróconych ku przeszłości. Czy to jest wynik odwrócenia się od teraźniejszości, czy też naturalna chęć uświadomienia sobie własnych korzeni, własnej drogi?
Odwrócenie się od obecnej chwili - na pewno. Zauważyłem, że nawet zawodowi komentatorzy współczesności są już lekko znudzeni. I tematyką, i bezwyjściowością rozwiązań społecznych, którym jesteśmy poddawani, i pokrętnością propagandowych wyjaśnień, i świadomym oddzieleniem się władzy od ludzi.
Na szczęście większość z nas pochodzi z czasów, gdy, jak mówił pan premier, Polski nie było, więc dużą przyjemność może sprawiać wszelkie zanurzenie się w przeszłości. Z punktu widzenia indywidualnych doświadczeń, bo dopiero wtedy powstaje bogata panorama różnorodności, barwy i prawda o własnym życiu.
Teraz najważniejsze jest, by ocalić własne wspomnienia, na przekór polityce. Prawda wspomnień pozostanie
A więc pielęgnujmy wspomnienia, nie bacząc na teatrzyk, w którym władza bawi się sama ze sobą. Niech się bawi! Ja wciąż nie mogę skończyć wspomnień pomarcowych. I to zarówno w ich części poważnej, jak i nieco anegdotycznej. Np. pracowałem całe życie na to, żeby wyrzucić z mojej głowy pojęcie „żydek”, które, jak pamiętam z dzieciństwa, używaliśmy żartobliwie, między sobą, nie czując, że może to o czymś świadczyć.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień