Okiem Jerzego Stuhra. Ten wieczny problem - seks
Co się dzieje na tym świecie? Już niemal cała kinematografia amerykańska składa się wyłącznie z „molestujących” i „molestowanych”. Powoli odzywają się w tym temacie także kolejne dziedziny życia. Ostatnio na cenzurowanym znalazł się sport. Nawet u nas, w związku kolarskim, miały dziać się niespotykane historie…
To prawda, jest sprawa. I ona na pewno nie zniknie. Jeśli już gazety ujawniają wykazy ludzi, którzy molestowali, jeśli pojawiają się tam najbardziej znane i popularne nazwiska w kinematografii, od Dustina Hoffmana po kogoś-tam, ale jest również jedna kobieta, piosenkarka, Maria Carrell, jako ta, która molestowała swojego ochroniarza i on się teraz poskarżył - to znaczy, że warto się temu przyjrzeć.
Ruszony został temat - nie do rozwiązania. Bo z jednej strony jest to ogromna prowokacja, wszak cały świat dyszy seksem. Tak było zawsze, ale teraz jest tak, że jak tylko coś powiesz na ten temat, natychmiast jest agresywna reakcja. Nie wiem, na czym to polega. Może na niepokoju, że seks stał się nieproduktywny, a ludzkość może wyginąć?
To jest paradoks! Bo może trzeba zacząć od tego, że rodzaj męski się osłabia. I w sensie genetycznym, i kulturowym. I rodzaj żeński to czuje, a potrzeba rozmnażania się jest tak ogromna, że femina nie może dopuścić do wyginięcia ludzkiego rodzaju.
Bo dlaczego same kobiety zaprotestowały?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień