Ogień nie bierze się znikąd

Czytaj dalej
Fot. red.
Jakub Pikulik

Ogień nie bierze się znikąd

Jakub Pikulik

W Lubuskiem było 1.001 pożarów traw w 2016 i już 338 pożarów w tym roku. - To głupota, za którą płacą wszyscy podatnicy - mówią strażacy

W zeszłym roku najwięcej, bo 210 pożarów traw i łąk odnotowano w powiecie gorzowskim. Od początku tego roku najwięcej tego typu zgłoszeń było w powiecie zielonogórskim. Pracujący tam strażacy na takie akcje wyjeżdżali już 55 razy. A mamy dopiero drugą połowę marca. - Można niestety powiedzieć, że wypalanie traw to taka nasza, polska specjalność. Z rozmów z naszymi kolegami z Niemiec wynika, że tam tego typu zgłoszenia są marginalne. Nie stanowią tak dużego problemu jak w naszym kraju. Może to wynikać z innego, bardziej rygorystycznego podejścia do przepisów. Niemcy ich po prostu przestrzegają - mówił st. bryg. Sławomir Klusek, szef lubuskich strażaków, podczas wtorkowej konferencji prasowej w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Gorzowie. Poświęcona ona była inauguracji kampanii społecznej „STOP pożarom traw” (czytaj w ramce).

Ręce załamują również leśnicy. - Pożary traw i łąk często przechodzą w pożary terenów leśnych. To wiąże się z ogromnymi stratami, nie tylko finansowymi. Giną ptaki, które wiosną mają okres lęgowy, giną młode sarny, owady, niszczony jest ekosystem - wyliczał Sławomir Wencel, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie.
- Pamiętajmy też o tlenku węgla. W czasie pożaru łąki do atmosfery dostają się duże ilości tego gazu. A przecież na jego ograniczaniu powinno zależeć nam wszystkim. Przyczynia się on bowiem m.in. do efektu cieplarnianego - tłumaczy Leszek Banach, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze.

Służby przyznają, że w ostatnich latach ilość pożarów traw maleje. Ale wciąż jest ich zdecydowanie za dużo. Według wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka istotnym elementem, który przyczynia się do ograniczania liczby tego typu pożarów są kary, nakładane na rolników, którzy wypalają swoje łąki, pastwiska i pola. Mogą się oni liczyć nawet z całkowitym wstrzymaniem dopłat unijnych.

Problem w tym, że do pożarów wciąż dochodzi na terenach należących np. do lasów i samorządów. A tam o wytropienie sprawcy jest trudno. - Musiałby zostać złapany na gorącym uczynku - mówią strażacy.
Strażacy w całym kraju wyjeżdżają do pożarów traw średnio co 14 minut. Jedna taka akcja trwa w uśrednieniu 58 minut. - W tym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu, gdzie zagrożone jest ludzkie zdrowie i życie - mówił komendant Klusek. - W zeszłym roku gaszenie pożarów traw w Polsce kosztowało podatników 8,7 mln zł.

STOP pożarom traw

Wojewoda lubuski Władysław Dajczak oraz komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Sławomir Klusek zainaugurowali kampanię społeczną „STOP pożarom traw”.
– Panuje przekonanie, że wypalanie traw i pozostałości roślinnych użyźni glebę. Nic bardziej mylnego, pożary przede wszystkim glębę wyjaławiają – mówił wojewoda Dajczak.
- Na przełomie zimy i wiosny wyraźnie wzrasta liczna pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych – podkreślił st. bryg. Klusek.
Celem kampanii jest edukacja i uświadamianie, że wypalanie traw jest przede wszystkim niebezpieczne, ale również prawnie zabronione. W ramach kampanii została uruchomiona strona: www.stoppozaromtraw.pl .

15 marca tego roku w Kamieniu WielkimKoło Witnicy na wypalonej łące znaleziono ciało mężczyzny. 15 marca w Kamieniu Wielkim na wypalonej łące znaleziono ciało mężczyzny. - Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich - mówi prokurator Roman

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.