Ofiara brutalnego rowerzysty: Kopał mnie w biodra i nerki
Rowerzysta brutalnie zaatakował dwie starsze osoby. Jedna z nich ma złamaną miednicę, druga – połamane ręce. Sprawcy szuka policja.
W biały dzień zaatakował dwie bezbronne osoby. Najpierw 76-letniego mężczyznę pobił kijem, łamiąc mu ręce, a po kilkunastu minutach napadł na starszą kobietę. Oboje mówią o traumatycznych przeżyciach i boją się, że to nie ostatnie ataki napastnika. Brutalnego rowerzysty szuka policja i prosi o kontakt wszystkie osoby, które go rozpoznają - poniżej prezentujemy nagranie z monitoringu:
Wsiadł na rower i odjechał
Do zdarzenia doszło 3 lipca w parku im. Tadeusza Mazowieckiego w Poznaniu. Około godziny 18 poszkodowana kobieta wybrała się na pocztę. Jak wspomina, świeciło słońce, po alejce – jak co dzień – przechadzali się ludzie. Rowerzysta zaatakował ją kilkanaście metrów od jej mieszkania.
– Nie widziałam go dobrze, bo zaatakował mnie z tyłu. Podszedł i kopnął w plecy. Straciłam równowagę i upadłam. Po chwili podjechał i kopnął jeszcze raz. Spokojnie wsiadł na rower i odjechał
– mówi poszkodowana kobieta, z którą udało nam się skontaktować.
Ofiara była zszokowana. Nie pamięta, aby rowerzysta coś mówił. Jak twierdzi, nie widziała nawet grymasu i emocji na jego twarzy. Niczego też jej nie ukradł. – Jakim trzeba być człowiekiem, by to zrobić? Niczego ode mnie nie chciał, zrobił to chyba dla atrakcji. Boję się, że grasuje w okolicy. Policja musi go namierzyć – dodaje poszkodowana.
Uderzał kijem
Po zdarzeniu ofiara trafiła do szpitala. Diagnoza: złamana miednica. Na oddziale ratunkowym okazało się, że wcześniej przywieziono pobitego 76-latka. Był to poznański profesor, sąsiad ofiary. Mężczyzna także padł ofiarą brutalnej napaści rowerzysty.
– Zaatakował mnie od tyłu. Bił kijem lub gałęzią. Rower wcześniej schował za drzewem. Nie wiem, czy się na mnie czaił. W końcu uderzył mnie w piersi, a ja przewróciłem się na asfalt
– opowiada nam pobity mężczyzna. Napastnik połamał mu ręce.
Policja szuka rowerzysty
Po tych zdarzeniach osoby, które mieszkają w pobliżu parku, obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
– Miasto powinno otworzyć oczy. Tu nie ma ani oświetlenia, ani monitoringu miejskiego. Nad Wartę latem przychodzą tłumy młodych ludzi. Nie przeszkadza nam to, boimy się tylko bandytów – mówi poszkodowana kobieta.
Policja szuka napastnika. W sieci pojawił się już zapis z monitoringu, na którym widać, jak doszło do ataku.
– Mamy nadzieję, że to pozwoli zidentyfikować tego człowieka. Świadków zdarzenia i wszystkie osoby, które mogą mieć jakiekolwiek informację na ten temat, prosimy o zgłaszanie się na policję – apeluje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. – Telefony już się rozdzwoniły – zapewnia.
Przypominamy, że zgłaszać można się osobiście całą dobę na komisariat policji Stare Miasto lub dzwonić pod numery telefonu 61 84 124 11, 64 84 124 12 lub 997.