Odra szybsza od eboli. Czy znów nam grożą epidemie?
Już 35 osób z objawami odry odnotowały służby sanitarne Opolszczyzny w 2019 roku. Takiej lawiny zachorowań jeszcze nie było. Odra, którą młodsi lekarze znali już jedynie z obrazków, wróciła. I może być coraz gorzej, głównie za sprawą ruchów antyszczepionkowych.
Wirus odry jest wyjątkowo szybki i agresywny. Nie ma drugiego, który miałby większą zdolność szerzenia się. Prof. Witold Gut, wirusolog, tak opisuje jeden z najbardziej spektakularnych jego ataków: „Rekord to wejście osobnika z chorobą na parter i zachorowanie osoby na drugim piętrze”.
Kontakt osoby niezaszczepionej z chorym na odrę nie pozostawia szans - na 98 procent dojdzie do zakażenia. A jeden chory na odrę może zakazić nawet 18 osób.
W przypadku grypy jeden chory może zakazić maksymalnie cztery osoby. Straszliwa ebola, która bywa bohaterką filmów katastroficznych, może z jednego chorego przenieść się na dwie osoby. Gdzie jej do odry. Znany wirusolog podaje taki przykład z życia: Mężczyzna zakażony ebolą leciał samolotem, następnie na lotnisku przesiadł się na drugi samolot. Nikt z e współpasażerów nie zachorował. Gdyby to była odra - zachorowaliby wszyscy nieuodpornieni pasażerowie obu samolotów i ludzie na lotnisku.
Z człowieka na człowieka
Zakażenie szerzy się drogą kropelkową oraz przez bezpośrednią styczność z wydzieliną z jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy występują po 10-12 dniach od zakażenia.
- Na świecie z powodu odry umiera codziennie 400 osób.
- Powinni o tym pamiętać rodzice odmawiający szczepienia dzieci.
- Czy grozi nam epidemia odry?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień