Odkrywamy Białystok. Pałac Branickich odkryje swoje tajemnice [ZDJĘCIA, WIDEO]
W piwnicach Pałacu Branickich trwa remont. Spod warstw tynków wyłaniają się dawne mury. W przyszłym roku staną tu multimedialne urządzenia, by turyści mogli poznać historię pałacu
Hotel głów koronowanych - tak niegdyś nazywany był Pałac Branickich, bo leżał na szlaku do Grodna i Wilna. Mówi się, że ze względu na swój reprezentacyjny charakter Wersal Podlaski często gościł koronowane głowy. Ale rzadko już wspomina się o tym, że król nie za bardzo przepadał za swoim kuzynem - hetmanem Branickim. O wiele częściej więc przyjeżdżał do Białegostoku już po śmierci Jana Klemensa, gdy gospodynią pałacu została jego żona Izabela.
Takich opowiastek związanych z historią Pałacu Branickich jest mnóstwo. Dr Magdalena Grassmann, szefowa Muzeum Historii Medycyny i Farmacji, sypie nimi jak z rękawa. Opowiada na przykład, że fortepian dla Izabeli Branickiej wybrał sam Jan Sebastian Bach... Albo jak królowi nie chciało się jechać na polowanie do puszczy. Branicki więc urządził mu je w ogrodach pałacu. Jak? To bardzo proste. Trzeba było tylko wypuścić niedźwiedzia z klatki. Niestety, król nie zdążył w czas strzelić i musiał się ewakuować skokiem do sadzawki.
Te historie dziś ma szansę poznać tylko ograniczona liczba osób. Oczywiście - Pałac Branickich można zwiedzać - nawet z przewodnikiem. Ale nie oszukujmy się - zwiedzania nie ma tu wiele. Reprezentacyjne ogrody, pseudobarokowa aula, obok kaplica... I to wszystko!
Ale to się zmieni, trzeba tylko poczekać. Warto uzbroić się w cierpliwość, bo dla miłośników historii, dawnego budownictwa oraz opowieści sprzed lat przygotowywana jest nie lada gratka. We wrześniu 2018 roku i białostoczanie, i turyści w najbardziej reprezentacyjnym budynku Białegostoku będą mogli zobaczyć o wiele więcej niż dziś.
- 3 mln zł. Tyle dostaliśmy z Regionalnego Programu Operacyjnego na realizację projektu „Spacer w przeszłość, czyli ochrona dziedzictwa kulturowego pałacu Branickich w Białymstoku” - mówi Monika Grassmann. I nie ma wątpliwości: - Ta inwestycja w znaczący sposób podniesie i atrakcyjność kulturową, i atrakcyjność historyczną naszego miasta w skali całego kraju.
Projekt rozpoczął się jesienią ubiegłego roku. Planowany koniec to sierpień 2018 roku. - Czyli z dniem 1 września 2018 roku będziemy zapraszać wszystkie osoby chętne do spaceru w przeszłość Pałacu Branickich - uśmiecha się dr Grassmann. I opowiada o planach. A one są takie, żeby historię połączyć z nowoczesnością. Dlatego turyści nie będą musieli liczyć tylko na przewodników. W pałacu i na dziedzińcu mają stanąć panele multimedialne bądź urządzenia odsłuchowe, dzięki którym każdy chętny będzie mógł zapoznać się z ciekawostkami dotyczącymi tego miejsca.
Spacer będzie rozpoczynał się już na dziedzińcu paradnym. Tu urządzenia multimedialne uraczą nas krótką historią wprowadzającą do początków osadnictwa na tym terenie. - A potem zagłębiamy się już w przestrzenie pałacu - kontynuuje Magdalena Grassmann. - Zaczynamy reprezentacyjnie - w westybulu głównym - tam, gdzie mamy oryginalnie zachowaną klatkę schodową, oryginalnie zachowane rzeźby. To było szczególne miejsce, gdzie Branicki z Branicką witali swoich gości. Tam chcemy przybliżyć dwa ceremoniały. Z jednej strony ceremoniał dworski - jako że Jan Klemens pełnił bardzo zaszczytną funkcję hetmana wielkiego. A z drugiej strony - ceremoniał akademicki, bo od 1950 roku w pałacu mieści się Akademia Medyczna, dziś Uniwersytet Medyczny.
Kolejnym punktem będzie sala Doktorów Honoris Causa, już na pierwszym piętrze pałacu. Teraz jest tam galeria, w której są już portrety wszystkich uhonorowanych przez UMB osób. W przyszłości pojawią się tu opisy naukowców, ich dokonania. - Postanowiliśmy też tę przestrzeń wykorzystać do pokazania wszystkich ludzi pałacu: począwszy od Raczków-Tabutowiczów, przez ród Wiesiołowskich, Branickich, architektów, artystów, którzy przebywali na dworze. Wreszcie przybliżyć XX-wieczną historię, w którą zacznie się też wplatać element akademicki.
Kolejnym punktem będzie aula, czyli sala balowa z kaplicą. Tutaj już trwają prace konserwatorskie i restauratorskie. Podobnie jest w piwnicach. Przede wszystkim zbijane są tynki, które odsłaniają stare, XVII-wieczne czasem mury. Turyści będą tu schodzili nieużywaną do tej pory okrągłą klatką schodową. - W tym miejscu będziemy chcieli pokazać historię pałacu od początku aż do czasów akademickich - mówi dr Grassmann. I ma nadzieję, że plany będą ewoluować: - Pałac cały czas odkrywa przed nami swoje tajemnice.