W latach 50. Białystok przeżywał boom demograficzny. Ukazuje to wystawa 300 zdjęć z tamtych lat w Muzeum Historycznym
Po trudnych latach 40. mieszkańcy włączyli się w odgruzowywanie, a potem w odbudowę miasta. W dodatku doszło do poważnych zmian politycznych i ustrojowych w kraju - mówi Lucyna Lesisz, kierowniczka Muzeum Historycznego w Białymstoku.
Można tu obejrzeć niezwykłą wystawę „Na co dzień i od święta. Portret białostoczan w latach 50. i 60. XX wieku”. Pokazuje on codziennie życie białostoczan.
W latach 50. Białystok błyskawicznie się rozrastał pod względem demograficznym. W 1956 roku mieszkało tutaj 100 tys. osób. Chętnie osiedlali się tu mieszkańcy pobliskich wsi. Do Białegostoku młodzi ludzie przyjeżdżali w poszukiwaniu lepszego życia, a przede wszystkim pracy.
- Zatrudniali się w nowych, jak i starych, odbudowanych zakładach włókienniczych - opowiada Lucyna Lesisz.
Miasto było więc młode. Rodziło się dużo dzieci. Ale brakowało miejsc w przedszkolach. Szkoły były przepełnione.
- W połowie lat 60. w Białymstoku funkcjonowało 28 szkół podstawowych, do których uczęszczało około 19 tys. uczniów - przypomina dr Marek Kietliński, dyrektor Archiwum Państwowego w Białymstoku.
Do tego były braki w zaopatrzeniu żywności, butów i ubrań. A zarobki też były niskie. Na przełomie lat 50. i 60. pensja w województwie wynosiła ok. 1200 złotych. Na jedzenie szła więc połowa. Do tego ciągle były podwyżki. W 1957 roku wzrosły ceny masła, a potem biletów kolejowych.
- W 1966 roku znacznie podrożały papierosy, a w rok później mięso i jego przetwory - mówi Marek Kietliński.
Dlatego ludzie musieli sobie jakoś radzić.
- Osiedlali się na obrzeżach miasta. I hodowali zwierzęta w przydomowych gospodarstwach, uprawiali warzywa. Białystok wyglądał troszkę jak duża wieś - dodaje Lucyna Lesisz.
Ciekawostki
Popularna była sprzedaż ratalna. W 1967 roku pożyczano pieniądze na zakup radioodbiorników i telewizorów oraz mebli. W połowie lat 60. połowa gospodarstw domowych na wsi i co czwarte w mieście nie miało radia. Brakowało lodówek i pralek.
Buble na półkach sklepowych.
Było mnóstwo towarów słabej jakości. To głównie: odzież, obuwie i zmechanizowany sprzęt gospodarstwa domowego.
Bardzo drogie były samochody.
Popularna „Syrena”, kosztowała 72 tysiące złotych.