Oddali szpik chorym na raka
Spora grupa stargardzian deklaruje chęć pomocy chorym na nowotwory krwi, ale nie każdy ma szansę pomóc. Do tej pory udało się to nielicznym. Ale telefon może się odezwać każdego dnia.
Kilka tysięcy osób ze Stargardu jest zarejestrowanych w bazach dawców szpiku kostnego. Kilkoro mieszkańców oddało szpik i uratowało życie innym osobom chorym na nowotwory krwi.
- W Bazie Dawców Komórek Macierzystych Polska, dla których organizowałam akcje w Stargardzie jest zarejestrowanych 3,5 tys. osób ze Stargardu, a 6 osób oddało szpik - mówi Agnieszka Myszkowska, koordynator akcji DKMS.
Czekała 6 lat
Laura Labuda została dawcą szpiku kostnego dwa lata temu.
- Zadzwoniono do mnie z Fundacji DKMS po sześciu latach od rejestracji w bazie danych - wspomina pani Laura. - Aż mi ciarki po plecach przeszły z wrażenia. Oczywiście nie zamierzałam się wycofać. Dwa razy byłam w Warszawie w klinice. Pojechałam tam z 20-letnim wówczas synem. Za nic nie płaciłam. Pobyt, wyżywienie i badania były sfinansowane. Wiem, ze mój szpik się przyjął. Pół roku po przeszczepie ze zdrowiem 56-letniej kobiety, której go przeszczepiono, było w porządku.
Niestety, biorczyni w lutym 2016 roku zmarła. Syn pani Laury, który jej towarzyszył podczas badań, zdecydował się wziąć przykład z mamy. Zarejestrował się w bazie danych i został potencjalnym dawcą.
Piotr Kuternowski, uczestnik akcji DKMS w Stargardzie, uratował życie Mikołajowi.
- Miał wtedy 6 lat - wspomina pan Piotr. - Otrzymałem telefon w lutym 2012 r. a szpik pobrano ode mnie w marcu z talerza kości biodrowej. To było 2 dni przed jego urodzinami. Jeździłem do Gdańska. Za nic nie płaciłem. A przeszedłem mnóstwo badań, na które przeciętnego Kowalskiego nie byłoby stać. Mikołaj z okolic Ostrołęki jest dzięki mnie zdrowy. W 2014 roku miałem ogromną przyjemność spotkać się z nim.
Pan Piotr mówi, że było to spotkanie bardzo wzruszające.
- Była wielka radość - zapewnia. - Trzy razy dzwoniono do mnie z fundacji. Pierwszy raz miałem być dawcą dla 8-miesięcznej dziewczynki. Ale 2 dni przed zabiegiem otrzymałem wiadomość, że jednak do tego nie dojdzie. Nie wiem dlaczego. Był jeszcze dorosły mężczyzna, dla którego też byłem genetycznym bliźniakiem. Ale też nie wyszło.
Dwa razy mu pobierali
Dwa razy tej samej osobie oddał szpik Adrian Turek ze Stargardu. Jest wieloletnim krwiodawcą. W bazie dawców szpiku kostnego zarejestrował się w 2014 r. Niedługo okazało się, że ma szansę pomóc chorej 23-latce.
- Dwa razy byłem w Gliwicach - mówi pan Adrian. - To nic strasznego oddać szpik. Wcale nie boli. Jestem gotów to zrobić kolejny raz.
Adrian Turek w 2015 roku otrzymał od ministra zdrowia Odznakę Zasłużonego Dawcy Przeszczepu.
- Dziwię się tym, którzy rejestrują się w bazie dla poklasku, lajków na fejsbuku, a gdy przychodzi co do czego, rezygnują z przekazania szpiku - mówi. - Ja nie miałem wątpliwości. Gdy się okazało, że mam bliźniaka zacząłem jeszcze bardziej o siebie dbać. Po dwóch latach niestety biorczyni zmarła.
Trudno dokładnie określić ile osób w Stargardzie jest na liście dawców, gdyż rejestrują się oni w różnych bazach. Lista oczekujących biorców jest jednak długa, a każdy dawca jest na wagę życia. Niebawem kolejna osoba ze Stargardu odda szpik potrzebującemu.