Oddała nerkę swemu bratu

Czytaj dalej
Fot. Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski

Oddała nerkę swemu bratu

Leszek Kalinowski

Na co dzień jako nauczycielka dzieli się swoją wiedzą i umiejętnościami. Podzieliła się też sobą, oddając nerkę do przeszczepu. Podkreśla, że to nic wielkiego. Tak po prostu trzeba. I tyle.

Nie miała wątpliwości, że musi to zrobić. Przecież to jej brat. On? Nie chciał o tym słyszeć. Nie chciał narażać bliskiej osoby. Ona? Nie dała za wygraną. - Mamo, a może ja oddam wujkowi nerkę? - pytał młodszy syn. - Dziecko, ale ty nawet nie masz 18 lat - przekonywała.

Renata Łado jest nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 1, wychowawczynią trzeciej klasy. Jak mówi, musiała przygotować uczniów na to, że na jakiś czas muszą się rozstać. One? Zarzuciły ją mnóstwem pytań. - A którędy będą pani wyciągać tę nerkę? A nic się pani nie stanie? Ooo, pani jest jak superbohater! - mówiły.
Ona? Tłumaczyła, że niedługo znów się spotkają. Że musi ich opuścić, by podzielić się tym razem częścią siebie. Tak, jak z nimi dzieli się na lekcjach swoją wiedzą i różnymi umiejętnościami.

Z bratem Januszem też zawsze się dzieliła. Wszystkim. Wszak dzielił ich tylko rok różnicy. Potrafili się dogadać. Dzieciństwo spędzili w Świebodzinie (pani Renata urodziła się w Sulechowie), gdzie chodzili do szkoły... Potem była Zielona Góra.
- Los się tak potoczył, że brat zamieszkał jednak nad morzem, w Międzywodziu - opowiada pani Renata.

Odległość jednak nie jest dziś żadną przeszkodą, by mieć ze sobą bliski kontakt. Kiedy pan Janusz zachorował, linia Zielona Góra - Międzywodzie była gorąca. Przestały pracować obie nerki. Mimo dializ samopoczucie brata pani Renaty pogarszało się.
- Płakał, gdy przekonywałam go, żebym mogła mu oddać swoją nerkę. Bał się o mnie i nie chciał, bym to zrobiła - mówi R. Łado. - Dopiero po 2 latach uległ mojej namowie.

Renata Łado z modelem nerki, którą oddała swojemu bratu.
Leszek Kalinowski Renata Łado z modelem nerki, którą oddała swojemu bratu.

Nie bała się. Wiedziała ogólnie na czym operacja ma polegać. Nie chciała znać szczegółów. Bo wiadomo, w internecie można znaleźć wszystkim. I się niepotrzebnie nakręcać.
Przeszczepy najczęściej dotyczą rodziców, oddających swoje organy dzieciom. Przypadki transplantacji wśród rodzeństwa zdarzają się rzadziej.
- Mieliśmy rozmowy z psychologiem. Dokładnie wypytywano nas o motywację. Obie strony muszą być zdecydowane - opowiada pani Renata. - Wielokrotnie zadawano nam różne pytania, by mieć stuprocentową pewność, że nie ma w tym przypadku żadnych korzyści majątkowych.

Przeszli wiele specjalistycznych badań w szpitalu na Pomorzanach w Szczecinie, bo tam miał się odbyć przeszczep. Okazało się, że nic nie stoi na przeszkodzie.
11 stycznia br. znaleźli się na jednej sali. Następnego dnia odbyła się operacja. - Najpierw wywieźli mnie na salę. By wyjąć mi nerkę. Potem do drugiej sali wywieźli mojego brata - opowiada zielonogórzanka. - Byłam spokojna, nie denerwowałam się. Oglądałam te wszystkie lampy, słuchałam anestezjologa, który tłumaczył, co mi robi.

Igły w rękę, włosy, czepek, dezynfekcja całego ciała, maska.... Sen. Została wybudzona na sali operacyjnej. Potem wróciła tam, gdzie leżała z bratem. Jego jeszcze nie było. Właśnie dostawał nerkę. Od siostry. By mieć trzy, w tym dwie, które sprawiały tyle problemów zdrowotnych.

Czas się dłużył. Wreszcie jest! Wjeżdża na salę. - Renatka, jak się czujesz? - od razu pytał pan Janusz.
Byli zmęczeni, ale szczęśliwi. Co jakiś czas budzili się, patrzyli na siebie i pytali nawzajem: - Dobrze? Dobrze!
W cewniku zbierała się mocz. To oznaczało, że nerka dobrze pracuje.
W domu szybko wracali do pełni sił. - Renatka, jak ja się teraz dobrze czuję! Dzięki tobie!- cieszy się pan Janusz.
Ona? Mówi, że jest maksymalnie szczęśliwa. I gdyby miała jeszcze raz to zrobić, nie zawahałaby się ani minuty. Sama też czuje się dobrze.

- Byłam już w Szczecinie na pierwszych badaniach pokontrolnych. Wszystkie wyniki mam dobre - opowiada. - W ogóle sama dobrze się czuję. Żyję normalnie. Chciałabym już wrócić do szkoły, ale lekarze przekonują, że trzeba jeszcze odpocząć.
Czy nie myślała o urlopie zdrowotnym, który przysługuje nauczycielom? Nie! - A co ja bym w domu robiła? - pyta. - Zanudziłabym się.

Była już na radzie pedagogicznej podsumowującej pierwszy okres. Zaprosił ją dyrektor. By powiedzieć, że jest ona dla koleżanek i kolegów, jak i uczniów bohaterką.
- Jestem im bardzo wdzięczna za wsparcie. Od początku, gdy tylko powiedziałam, że mnie nie będzie, że trzeba przygotować zastępstwa - podkreśla nauczycielka. - Dla mnie było to bardzo ważne. Tak jak i wsparcie mojej całej rodziny. Zwłaszcza męża, który był na każde zawołanie. Woził mnie do Szczecina na badania. I nadal to robi. Pomagali mi synowie. Nigdy nie usłyszałam od nich słów zwątpienia.

Pani Renata żyje normalnie. Wie, że za chwile wróci na siłownię. Bo systematycznie ćwiczyła przed operacją.
- Nie będą mogła jedynie uprawiać sportów ekstremalnych - przyznaje i śmieje się: - Ale da się bez tego żyć.
Zielonogórzanka, która oddała nerkę bratu, dostała w szpitalu nową. Plastikową, w brązowym kolorze. I z napisem: Łado.
- Tak wygląda moja nerka, którą ma teraz brat. A tu widać, gdzie mam założone klipsy na tętnicy - pokazuje. I z torebki wyciąga jeszcze kartonik. To oświadczenie woli. - Każdy może wydrukować z internetu i podpisać. Rodzina wie, że jeśli coś by mi się stało, moje organy są dla innych.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.