Od redaktora: W Łodzi korek jak w Londynie
W Łodzi będzie jak w Londynie. Ale spokojnie, nie stanie u nas Big Ben, na ulicach nie pojawią się słynne piętrowe autobusy ani czerwone budki telefoniczne. Za to w poniedziałek miasto sparaliżuje protest taksówkarzy.

Ulice zostaną zablokowane przez tysiąc aut. Londyn podobny komunikacyjny armagedon przeżywał w kwietniu i to z tego samego powodu. Angielscy taksówkarze i ich polscy koledzy protestują przeciwko polityce swoich władz, które według nich sprzyjają Uberowi, a to zagraża istnieniu firm taksówkarskich.
Taksówkarzom obiecano wiele, ale nadal nie przygotowano nowej ustawy o transporcie zbiorowym (niekorzystnej dla Ubera). Kierowcy mają też pretensje do władz Łodzi, bo te likwidują postoje i obiecały im walkę z Uberem.
Cóż, nie pierwszy raz władza składa obietnice bez pokrycia i z tego powodu cierpieć mają obywatele. W tym przypadku łodzianie, którzy w poniedziałek staną w olbrzymich korkach.