Od redaktora: Piekielne porodówki
Ponad 22 lat temu po raz pierwszy padło hasło „Rodzić po ludzku” i trzeba przyznać, że wiele się od tego czasu zmieniło na polskich porodówkach oraz w głowach personelu medycznego.
Wiele, ale jak widać ciągle za mało, skoro możliwe są takie historie, jak ta ze szpitala w Starachowicach, gdzie kobieta pozostawiona sama sobie rodziła martwe dziecko na podłodze, między szpitalnymi łóżkami. Wczoraj nad tym, czy Starachowice bis mogą wydarzyć się także i u nas, zastanawiali się lekarze z oddziałów położniczo-ginekologicznych.
Po co odwoływać się do piekielnej porodówki w Starachowicach, skoro swoich historii mrożących krew w żyłach mamy pod dostatkiem. Wystarczy przypomnieć głośną kilka lat temu aferę z porodówką w Zduńskiej Woli i śledztwo w sprawie 11 pokrzywdzonych rodzin, w tym Stasia, który udusił się w trakcie porodu, czy historię innych dzieci, które w wyniku błędów medycznych będą niepełnosprawne do końca życia.
Nie chcemy nie tylko powtórki ze Starachowic, ale także Zduńskiej Woli, Łodzi i Wielunia.