Od redaktora: O wadze głosu... Komentuje Arkadiusz Krystek
Wrzucamy głos do wyborczej urny i nawet nie zdajemy sobie sprawy, jakiej „obróbce” systemu wyborczego on podlega i czy w ogóle ma jakieś znaczenie. Przykład Kutna, o którym w rozmowie obok wspomina politolog...
W 2014 r. o mandaty radnych miasta w systemie większościowym rywalizowało dziesięć komitetów. We wszystkich 21 okręgach wygrali kandydaci komitetu Zbigniewa Burzyńskiego (prezydenta Kutna). I tylko oni zostali radnymi, choć ich konkurenci uzyskiwali przyzwoite wyniki.
Na prezydencki komitet oddano 5333 głosy. PiS dostał 2915 głosów, PO - 1875, SLD - 1146 - te głosy oraz te oddane na pozostałe komitety (każdy poniżej tysiąca) przepadły, ale już w systemie proporcjonalnych (teraz przywracanym) wzięłyby udział w podziale mandatów. I w radzie miasta oprócz kandydatów prezydenta znaleźliby się także przedstawiciele PiS i PO, ale prawdopodobnie także i SLD, a może jeszcze ktoś z mniejszych komitetów. Taki jest sens zmian.