Od redaktora: Był sobie fachowiec. Komentarz Dziennika Łódzkiego
Był sobie fachowiec. Komentarz redaktora Dziennika Łódzkiego Sławomira Sowy
Są jeszcze w Rzeczypospolitej porządne instytucje, które przestrzegają zasady domniemania niewinności. Na przykład Łódzka Spółka Infrastrukturalna postanowiła zatrudnić na stanowisku wicedyrektora Grzegorza Nitę, przeciwko któremu prokuratura skierowała akt oskarżenia o niedopełnienie obowiązków i przyjęcie korzyści majątkowych, kiedy był jeszcze szefem Zarządu Dróg i Transportu.
Chwalebna decyzja, bo człowiek dopiero co stracił posadę dyrektora Zarządu Inwestycji Miejskich i już trzy tygodnie był bez pracy, a do zarzutów się nie przyznaje. Szef ŁSI mówi przy tym bez ogródek, że zarzuty zarzutami, a potrzebował fachowca i tyle. Nawiasem mówiąc, wszystkie trzy instytucje, wokół których kręci się nazwisko fachowca, należą do miasta.
Dawno temu, kiedy mój syn przechodził na wsi koło wygódki na podwórku, chciał delikatnie dać do zrozumienia, że tam śmierdzi, więc rzekł: Tu nie pachnie.
No, nie pachnie.