Od redaktora: Antyjanosik w akcji
Pan Stanisław ma szczęśliwą rodzinę, żonę i dwójkę dzieci, zarabia 1900 zł i mieszka w Łodzi w mieszkaniu bez ubikacji. Dostaje od rządu 500 zł na dziecko, z początkiem roku jego pensja wzrośnie do 2000 zł (podwyżka minimalnej pensji), będzie też płacił o 20 procent niższy czynsz za mieszkanie.
Pan Krzysztof ma szczęśliwą rodzinę, żonę, dziecko, zarabia 2000 zł i mieszka w Łodzi w mieszkaniu, w którym jest ubikacja. Nie dostaje 500 zł, nie dostanie podwyżki pensji, nie dostanie czynszowej ulgi od samorządu. Pan Krzysztof czuje się ukarany.
W równym stopniu, co pan Stanisław zrzuca się na pulę, którą dzielą rządzący, ale dostaje tylko jeden z nich. Jego winą są trochę wyższa pensja, tylko jedno dziecko i toaleta w mieszkaniu. Można powiedzieć, że to wyrównywanie poziomów życia.
Niestety, na poziomie ubikacji w domu. Tymczasem panu Zygmuntowi z 30.000 zł pensji rząd dokłada, także z podatków pana Krzysztofa, 500 zł, bo tamten ma dwójkę dzieci. Sprawiedliwy podział...