Od pałacu do pałacu, czyli kajakami przez trzy rzeki
Łabędzie kilkakrotnie wzbijały się w powietrze kiedy podpływaliśmy do nich zbyt blisko. Kajaki cięły chmury odbijające się w wodzie.
Nie wiem, czy dałbym radę dopłynąć z wami kajakiem - żartował Jacek Idzi Kaczmarek, burmistrz Łabiszyna otwierając spływ kajakowy „Od pałacu do pałacu”. Wystartowaliśmy z Wyspy Parkowej w Łabiszynie, gdzie powstała niewielka marina. Cel spływu - klasycystyczna perła - pałac w Lubostroniu. Notecią popłynęli uczniowie podstawówki i gimnazjum z Zespołu Szkół w Łabiszynie, studenci Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy i przedstawiciele Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu.
Gdyby ktoś chciał skorzystać z rekreacji w gminach Łabiszyn i Barcin, to od maja do września mają one wspólny projekt rowerowo-kajakowy. W Łabiszynie wypożycza się rower, którym jedzie się do Łabiszyna. Tam zostawia się rower, wypożycza się kajak i wraca - ten pomysł warto opatentować także w innych miejscach.
Z gminy Łabiszyn dopłynęliśmy do gminy Białe Błota. Skąd - w drugim etapie - przez gminę Bydgoszcz - dotrzemy do pałacu w Ostromecku.
- Czasem aż się dziwię, że nie dotarliśmy jeszcze do mieszkańców z informacją, że jest u nas tak piękny pałac i park - uśmiecha się Andrzej Budziak, dyrektor zespołu parkowo-pałacowego w Lubostroniu.
- Jesteśmy w miejscu kultowym, dawnej rezydencji hrabiostwa Skórzewskich. To jak z drzewem - jeżeli chowasz się w jego cieniu, to pamiętaj, kto to drzewo posadził. Dlatego pamiętajmy o Skórzewskich, którzy to wybudowali i korzystajmy z tego piękna. W tym miejscu trzeba się zakochać.
Andrzej Budziak przekonuje do parkowej zieleni, architektury, wspomina o nauce patriotyzmu zapisanej w łacińskim motcie „Sobie, potomnym, ojczyźnie”. - To nam przypomina skąd przychodzimy, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy - dodaje. Tu odbywają się koncerty klasyczne i jazzowe, konkursy powozów. Nasz park opiera się na Noteci, na której jest przepiękna wyspa. Musimy ją ucywilizować, zrobić marinę. To byłby dodatkowy atut tego miejsca.
Komandor Krzysztof Pawlicki mieszka w Fordonie, z okien wpatruje się w Wisłę i pałac w Ostromecku. Do tego lubi Lubostroń - „lube ustronie” i tak powstał pomysł na spływ - tłumaczy. - Przepiękne pałace i parki krajobrazowe, do tego pasja pływania kajakami. To zwiastun przyszłorocznych obchodów roku Wisły.
- Zobaczyłam pierwszy raz kukułkę - opowiadała z przejęciem Zuzanna, uczennica łabiszyńskiej podstawówki. Płynęła w kajaku z Benedyktem, naszym ornitologiem-amatorem, który zawsze wypatrzy w przybrzeżnym trzcinowisku każdego ptaka.
Marta, Maja, Zuzanna i Paulina, uczennice klasy piątej i szóstej szkoły łabiszyńskiego zespołu szkół zgodnie twierdzą, że z różnych dyscyplin sportowych najbardziej podoba im się jazda konna, pływanie i... kajaki. To chyba pierwszy pozytywny efekt wspólnego spływu.
Gimnazjaliści: dwaj Jakubowie i Olaf z Zespołu Szkół w Łabiszynie opowiadają, że uczestniczą w spływie po raz pierwszy i na pewno - nie ostatni. Wcześniej przyjeżdżali do Lubostronia rowerami, ale kajakami również przyjemnie się pływa.
- Regularnie, przy współpracy z Krzysztofem Pawlickim, bierzemy udział w spływach - dodaje Filip Wiśniewski, prezes AZS w WSG - Studenci są zainteresowani taką formą rekreacji, tym bardziej, że przy WSG jest marina, w której można wypożyczać kajaki. Ocena spływu - bardzo dobra - zapewnia.