Od lutego w Bydgoszczy jedna karetka „S” mniej
Od lutego po ulicach Bydgoszczy będą jeździły trzy, a nie jak dotychczas cztery, karetki specjalistyczne. WSPR: - Nie ma powodów do niepokoju.
W tej chwili Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy dysponuje w sumie szesnastoma ambulansami, z czego dwanaście to zespoły podstawowe (w których skład wchodzą ratownicy medyczni), a cztery specjalistyczne, czyli takie z lekarzem na pokładzie. Od lutego „esek” będzie mniej. O jedną.
- Ta zmiana jest spowodowana brakiem lekarzy specjalistów - trudno było nam ułożyć grafik - mówi Krzysztof Wiśniewski, ratownik medyczny, rzecznik WSPR w Bydgoszczy. - Tak naprawdę jednak zmieni się niewiele - liczba karetek zostanie taka sama, tylko jeden z zespołów specjalistycznych zamieni się w podstawowy.
Między innymi do naszej redakcji trafił list od zaniepokojonych młodych lekarzy z Bydgoszczy, którzy piszą, że „jest to niezgodne z obecnie obowiązującą ustawą, która przewiduje, że na 100 tys. mieszkańców musi być jedna taka [specjalistyczna - przyp. red.] karetka, ale tłumaczone tym, że w okolicznych miastach powiatowych jest sporo karetek specjalistycznych (...) więc w razie czego będą mogły Bydgoszcz wspierać. Już teraz jest mnóstwo pracy i ciągłe wyjazdy dla tych czterech karetek. Sytuacja, w której zostawimy tylko trzy, licząc na pomoc miast powiatowych, będzie realnie zagrażać zdrowiu i życiu bydgoszczan”.
„Likwidowanie takiego zespołu doprowadzi do większych przeciążeń pozostałych zespołów „S” - w momencie kiedy będą potrzebne, mogą po prostu być niedostępne - w terenie” - piszą dalej.
Krzysztof Wiśniewski uspokaja: - Zgodnie z literą prawa do pacjenta należy zadysponować ambulans, który znajduje się najbliżej miejsca wezwania i nie jest istotne, czy w jego składzie jest lekarz, czy ratownik medyczny - mówi. - Liczy się czas dotarcia i jak najszybsze wdrożenie medycznych czynności ratunkowych. Z doświadczenia i statystyk wynika, że w większości przypadków do poszczególnych wezwań szybciej docierają ambulanse z ratownikiem medycznym, ponieważ jest ich po prostu więcej w strukturach pogotowia ratunkowego.
Wiśniewski prosi także, by nie deprecjonować umiejętności ratowników. - Ratownicy medyczni mają szacunek do pracy lekarzy i proszą o to samo. Chcielibyśmy zdementować głosy o tym, że brak lekarza w ambulansie to zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów - podkreśla. - Jest to krzywdzące dla środowiska ratowników i uderza w ich dobre imię. Ratownik medyczny to osoba z wyższym wykształceniem, w dodatku odbywająca regularnie szereg kursów. Zakres medycznych czynności ratunkowych ratowników medycznych z Polski jest jednym z najszerszych w Europie. Pacjenci nie muszą się niczego obawiać - będą jak do tej pory w profesjonalnych rękach.
Jak tłumaczy rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego ani wojewoda kujawsko-pomorski ani Centrum Zarządzania Kryzysowego, ani ministerstwo zdrowia nie wyrazili sprzeciwu, by w Bydgoszczy zlikwidować jedną „eskę”.
Do sprawy wrócimy.