Papież Franciszek stawia sprawę jasno: związki partnerskie mogą być regulowane na gruncie prawa cywilnego. Jasno rozdziela - jedno to małżeństwo i rodzina - drugie to związek partnerski dwóch osób.
Gdy powiedzieliśmy z posłem Pawłem Poncyljuszem, że trzeba się tym zająć i coś zaproponujemy, nie było końca zdziwieniom: wy? Konserwatyści? A kto powiedział, że to ma być temat tylko dla lewicy czy liberałów? Dyskusja o związkach partnerskich w Polsce się odbędzie tak czy owak, bo przetoczyła się przez wiele europejskich państw. W czasach gdy ludzie żyją znacznie dłużej niż dawniej, kiedy przyjaźnie są nieraz silniejsze niż więzy rodzinne, gdy zmienia się struktura demograficzna, nic nie stoi na przeszkodzie, by zaproponować rozwiązanie, na które czeka wiele osób.
Taka propozycja nie będzie się odnosić tylko do osób jednej płci - bo potrzeba dotyczy wielu osób i różnych życiowych sytuacji. Piszę to przede wszystkim do tych, co rechoczą z tego pomysłu. Jest oczywiście konserwatyzm, który polega na tym, że nie piszesz e-maili i twardo trzymasz się telegramu. Jest też konserwatyzm taki, który każe obserwować, co się dzieje na świecie, nie przyspieszać kroku, obserwować ludzi i odpowiadać na zapotrzebowanie. Statystyki wskazują, że wielu Polaków jest w stanie teraz zaakceptować związki partnerskie, jeśli nie będą udawały małżeństwa z klasycznego prawa rodzinnego, a nawet chętnie skorzysta z tej formuły, przykładowo wiążąc się z bliską osobą w jesieni życia, gdy małżonkowie już pomarli.
Takie podejście do związku dwóch osób, statystycznie często zapewne kobiety i mężczyzny zostanie pewnie szeroko zaakceptowane.
A w różnych wypowiedziach nawet w Polsce i nawet politycy z obozu rządzącej partii nieraz dawali do zrozumienia, że są na tak.
Do ostatecznej propozycji jak to ma wyglądać, jeszcze pewnie daleko, ostateczna decyzja powinna się odbyć w oparciu o szeroki kompromis. Prędzej czy później taka debata w następnym Sejmie będzie miała miejsce. A my z Poncylem tym, którzy dzisiaj uśmiechają się pod wąsem, możemy tyle powiedzieć: w tej dyskusji głosów prawicy i centrum zabraknąć nie może, warto zawczasu zrozumieć, czym mogą być związki partnerskie, posłuchać papieża Franciszka i chwilę pomyśleć.
Były czasy, że ekologia miała być zadaniem tylko dla lewicy - dzisiaj to temat dla wszystkich polityków. Były czasy, że sprawa związków partnerskich kojarzyła się tylko z lewicą i antykościelnymi demonstracjami - idzie czas, gdy ze względu na to, że ludzie tego oczekują - w Polsce w większości katolicy - trzeba będzie usiąść i wspólnie rozmawiać o tym, co można zrobić razem bez krzyków i inwektyw. Będziemy przekonywać, że warto.