Stało się to, co od dawna wisiało na włosku. Chociażby w ostatniej kampanii wyborczej potencjalne skutki wygaszenia pieca w Nowej Hucie były jednym z głównych tematów kampanii w Krakowie. Firma zapewnia, ze wyłączenie jest czasowe, ale w powietrzu wisi decyzja „na stałe” a w każdym razie na wyraźnie dłuższy czas. Być może na zawsze.
Może kończy się na naszych oczach jakaś epoka polskiego hutnictwa, bo ArcelorMittal to największy gracz na rynku a we wszystkich swoich hutach kontroluje ok. 70% potencjału produkcyjnego stali w Polsce.
Suche fakty brzmią w tej sprawie tak jak zazwyczaj w podobnych sytuacjach: ArcelorMittal wygasza wielki piec w Krakowie a decyzja może dotknąć ok. 1200 pracowników. Przyczyny są proste, produkuje się mniej stali, więcej się sprowadza, rosną ceny za emisję dwutlenku węgla i tak dalej. Krakowska opowieść o piecu jest więc przy okazji opowieścią o polityce klimatycznej Unii.
Unia sama nakłada na siebie ograniczenia a nie ma skutecznej polityki wymuszania ochrony klimatu na „zewnętrznych” partnerach, w tym swoich bliskich partnerach handlowych. Opowieść o wygaszonym piecu to także historia tego, że w Polsce rosną koszty energii - koniecznej do funkcjonowania pieca a także koszty pracy, słowem bardziej opłaca się.
Krakowska opowieść o wygaszaniu pieca w Nowej Hucie jest więc przy okazji opowieścią o polityce klimatycznej Unii
Oczywiście, że państwo polskie mogłoby pomagać hutom w znoszeniu kosztów pośrednich, podobnie jak inne państwa unijne - ale tego nie robi. Czyli mówimy o problemie huty w Krakowie, ale w tle jest problem nierównej konkurencji, która zawsze prowadzi do tego samego - upadku tego, który odpowiedniej pomocy nie dostał.
Inicjatywa Jacka Majchrowskiego, by zwołać „okrągły stół” w sprawie sytuacji w Hucie to pomysł, by porozmawiać o przyszłości. Sprawa skutków wygaszenia pieca nie jest tylko sprawą władz Krakowa. Bez trudu widać, że to co się stało to także skutek polityki Unii, działań, ale jeszcze bardziej zaniechań rządu. Tyle tylko, że teraz już czas tylko na jedno: trzeba założyć, że raczej szybko sytuacja się nie zmieni i piec nie zostanie ponownie uruchomiony.
Pozostaje wspólnie zastanowić się jak i co można zrobić w tych warunkach jakie są. Trzeba pomóc pracownikom, którzy tracą pracę, stworzyć sensowną perspektywę absolwentom, którzy studiowali i studiują hutnictwo i podobne kierunki z nim związane. Przecież tych, których dotkną skutki decyzji właściciela kombinatu będzie ( licząc z osobami związanymi z hutnictwem i rodzinami zwolnionych) kilka tysięcy. A może pójść szerzej i odważniej?
Może zaproponować wspólnie z instytucjami europejskimi wzorcowy program działania w sferze społecznej w warunkach zamykanych współcześnie hut i kopalń? Taki program „sprawiedliwej transformacji”? Wiele wskazuje na to, że podobnych przypadków, szczególnie w państwach stowarzyszonych z UE będzie sporo. Może z nieszczęścia uczynić specjalizację, która bardzo się przyda w przyszłości. Nam i naszym sąsiadom na Wschodzie, na Bałkanach i w innych miejscach świata.