Ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają o wojnę. Sąsiadka zagaja w windzie i pyta co zrobi Putin. Człowiek w tramwaju dopytuje co na granicy. Światowa polityka zaczęła Polakom zaglądać do okna i straszyć konsekwencjami udawania, ze nic się nie dzieje. Wtedy wiem, że także w tym felietonie mam prawo napisać o polityce międzynarodowej i nikt mi nie powie, że to „nudne”.
Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią chwilowo wyciszony, ale nikogo nie powinno to usypiać. Sytuacja na Białorusi mocno niekorzystna dla Polski. Setki ludzi w więzieniach, a ich los symbolizują nazwiska dwojga najbardziej znanych więźniów Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Czy tak naprawdę istnieje jeszcze Białoruś? Czy jest już, trzydzieści lat po rozpadzie Sowietów, kawałkiem Rosji? Kto dzisiaj decyduje o kryzysach na wschodniej granicy Polski? Łukaszenka? Białoruscy generałowie czy po prostu Putin? Ukraina, Gruzja i Mołdawia znajdują się pod presją Kremla. Mołdawia drugi raz z w ciągu kilku tygodni jest szantażowana zamknięciem dostaw gazu, Ukraina jest stale atakowana propagandowo, część jej terytorium jest zaanektowana przez Rosję, a inna ciągle destabilizowana przez wojsko, które wspiera Rosja - podobnie jest w Gruzji.
Imperium, jakiś taki nowy Związek Sowiecki jest bliżej niż myślimy. Wraca jak upiór, a wizja tego powrotu wymaga duuużo powagi od naszego rządu i porządnej mobilizacji. Czy zrobiliśmy wszystko, żeby nazwiska Borys i Poczobuta jako więźniów politycznych, którzy symbolizują los kolejnych setek osób były znane wszystkim przywódcom UE, tak jak kiedyś musieli się nauczyć nazwiska Nawalny? Czy polski rząd ma plan jak zmobilizować europejskie rządy do większego otwarcia na wsparcie dla społeczeństw w państwach naszych wschodnich sąsiadów? Czy rząd ma pomysł jak skutecznie wytłumaczyć partnerom, że to chodzi o nasze bezpieczeństwo? Czy władza wie jak przekonać Amerykanów, żeby w czasach ich zainteresowania nadchodzącym konfliktem z Chinami, który narasta nie stracili zainteresowania naszą częścią Europy?
Idzie czas mobilizacji. W tej sprawie bezpieczeństwa Polski nie ma „my” i „wy”. Czas na zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, czas na wspólne konsultacje rządu i opozycji, czas na dużą wspólną akcję na Zachodzie, czas na poważne propozycje premiera, który wreszcie wybrał się na objazd Unii. Trzeba więcej