OC dla rowerzystów – tak czy nie?
Czy rowerzyści powinni być objęci obowiązkowym ubezpieczeniem OC, czy lepiej aby tak, jak to jest w tej chwili, było ono dobrowolne?
Zdania na ten temat są podzielone. Częściej za nałożeniem takiego obowiązku na rowerzystów postulują kierowcy samochodów, zdecydowanie rzadziej opowiadają się za tym rowerzyści. Wydaje mi się, że obowiązkowe OC rowerzystów paradoksalnie potrzebne byłoby bardziej kierowcom. Czy nie poczuliby się bardziej pewnie w nierespektowaniu praw rowerzystów, wiedząc, że mają zagwarantowane odszkodowanie w przypadku zdarzenia? Istnieje takie ryzyko. Czy jednocześnie obowiązek posiadania przez rowerzystów ubezpieczenia nie wpłynąłby na zmniejszenie popularności tej formy transportu w miastach i poza nimi? Bez odpowiedzi pozostaje także wiele innych pytań. Co zrobić w przypadku nieletnich rowerzystów, czy mieli by za nich płacić rodzice lub opiekunowie? Co z osobami, które używają roweru czysto rekreacyjnie, kilka razy w roku? Kto miałby przeprowadzać kontrole czy rowerzysta ma wykupione OC? Czyżby kolejne zadanie dla policji? Czy z ekonomicznego i społecznego punktu widzenia byłoby to na pewno opłacalne?
W żadnym kraju należącym do Unii Europejskiej ubezpieczenie OC dla rowerzystów nie jest obowiązkowe. Wynika to głównie z tego, że szkody, które powoduje rowerzysta uczestniczący w wypadku są najczęściej niewielkie i niezbyt kosztowne. Większą wagę przykłada się do tego, aby rowerzystom zapewnić bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Na polskich drogach ciągle zbyt mało jest bezpiecznych rozwiązań, które wpływają na komfort jazdy rowerem i w dalszym ciągu kultura stoi na niskim poziomie. Kierowcy czują się panami ulic i zdecydowanie zbyt często próbują usprawiedliwiać niebezpieczne manewry zrzucając odpowiedzialność na innych uczestników ruchu, w tym pieszych i rowerzystów. Obowiązkowe OC nie uchroni przed groźnymi sytuacjami na drodze. Zwolennicy wprowadzenia tego przepisu argumentują, że trudno jest uzyskać odszkodowanie od rowerzysty, który jest sprawcą wypadku, bo ucieka z miejsca zdarzenia. Czy na pewno? Wydaje mi się, że częściej niestety trzeba udzielić mu pierwszej pomocy.
Na rynku ubezpieczeniowym jest dostępnych kilka ofert przeznaczonych dla rowerzystów. Sama od wielu lat wykupuję polisę OC i NNW i nie martwię się czy niechcący zarysuję komuś lakier. Nawet jeśli właściciel samochodu wyceni to na grube tysiące, nie będzie to mój problem. Oczywiście chciałabym nigdy nie korzystać z tego typu odszkodowań i jeździć rowerem po mieście bez brania udziału w przykrych zdarzeniach, ale skoro mam możliwość w jakiś sposób zminimalizować skutki takich ewentualnych zdarzeń to z tego korzystam. Jednak zaznaczam, że jest to mój prywatny wybór i nie chciałabym być do tego przymuszana. Nie chciałabym również, aby zmuszani byli do tego inni rowerzyści, którzy nie czują takiej potrzeby, albo korzystają z roweru tylko sezonowo, weekendowo lub od wielkiego święta. Ja korzystam z roweru prawie codziennie, przez okrągły rok i dla własnego komfortu wykupuję ubezpieczenie i mogę to polecać innym. Mam jednak nadzieję, że nigdy to rozwiązanie nie stanie się obowiązkowe!