Obywatele domagają się informacji, więc urząd musi odpowiedzieć
Nie, to żadna łaska, że urzędnicy ujawniają wydatki, koszty, umowy i dane o podróżach służbowych. W Gorzowie obywatele mają prawo o to pytać. I mają prawo znać odpowiedzi. Nazywa się to dostępem do informacji publicznej.
Przez cały 2014 r. takich pytań zadaliście miastu 125. W zeszłym roku już 160. A w tym, choć ledwie skończył się kwiecień, już - uwaga! - aż 127! Duża w tym zasługa m.in. Aliny Czyżewskiej, społeczniczki z sieci obywatelskiej Watchdog, która od miesięcy promuje wśród gorzowian patrzenie władzy na ręce. Inna sprawa, że obecny prezydent Jacek Wójcicki szedł do wyborów z zapowiedzią jawności życia publicznego. Dlatego nie powinno dziwić, że mieszkańcy powiedzieli: „sprawdzamy!”.
Kasa, kasa, kasa
Urząd właśnie opublikował na swojej stronie treść obywatelskich zapytań wraz z odpowiedziami. Przejrzeliśmy je. To długa lektura. Zawiera wiele ciekawych tematów.
Uwaga: magistrat nie upublicznia danych osób, które informacji się domagają. Stąd nie wiemy, kto skierował konkretne zapytanie. Ale i bez tego widać, że spektrum zainteresowań obywateli jest szerokie. Choć najczęściej dotyczy pieniędzy: wydatków, kosztów, opłat.
Lista odpowiedzi
Czego więc dowiadujemy się dzięki ciekawości zwykłych Kowalskich? Że utrzymanie miejskiej strony internetowej kosztuje 70 zł rocznie, a redagują ją - bez dodatkowego wynagrodzenia - sami urzędnicy. Odwiedza ją około 55 tys. osób miesięcznie.
Magistrat na swojej stronie ujawnił odpowiedzi na 127 obywatelskich zapytań
Urząd ujawnił też zarobki najważniejszych urzędników. Powyżej 10 tys. zł miesięcznie zarabia prezydent, wiceprezydenci, sekretarz, dyr. urzędu. Taką kwotę inkasował też kiedyś doradca prezydenta Adam Piechowicz (pracował do 31 stycznia br.).
Z kolei za pokazy fajerwerków miasto zapłaciło w ostatniego Sylwestra 16 tys. zł. Ktoś zażądał też informacji o zarobkach i efektach pracy speca od rewitalizacji Wojciecha Kłosowskiego. Dowiedział się, że całość jego wynagrodzenia to 125 tys. zł. Przy czym 20 tys. zł z tej sumy jest uzależnione od zdobycia przez Gorzów pieniędzy w ramach projektu Modelowa Rewitalizacja Miast (na razie jesteśmy poza grupą miast, której przyznano wsparcie).
Okazuje się, że od 2015 r. do lutego br. na podróże służbowe prezydenta Jacka Wójcickiego urząd wydał 4,4 tys. zł. W większości były to opłaty za hotele (najwięcej za noc zapłacił w hotelu Sobieski w Warszawie: 624 zł za noc).
Urząd wyliczył na prośbę mieszkańca, że Dni Gorzowa w zeszłym roku kosztowały ponad 700 tys. zł. Z tego aż 324 tys. zł to koszty honorariów dla artystów i „wydarzeń”. Aż 167 tys. zł poszło na profesjonalne oświetlenie i nagłośnienie imprezy. Tegoroczna odsłona święta miasta ma kosztować około 1 mln zł.
Na diety dla radnych w zeszłym roku wydano pół miliona. Najwyższą odbiera co miesiąc szef rady Robert Surowiec: to ponad 2,6 tys. zł. Urząd ujawnił też na prośbę obywatela, że w maju ruszy zapowiadany od ponad roku (!) rejestr umów zawieranych przez miasto. Magistrat przyznał jednocześnie, że pierwotna datą był 1 kwietnia.
Dowiadujemy się też, że 58 urzędników może wydawać decyzje „z upoważnienia prezydenta miasta”. A to tylko kilka ze 127 odpowiedzi magistratu na pytania od gorzowian. Resztę znajdziecie na www.gorzow.pl.
Też masz prawo
Każdy z nas może zażądać od miasta szczegółowych informacji. Wystarczy wysłać pismo - nawet odręczne - na adres Urząd Miasta ul. Sikorskiego 3-4 i zadać pytanie, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Pamiętajcie, by wskazać na jaki adres chcecie otrzymać odpowiedź.