Pracownicy sklepów nie mogli sobie wybrać lepszego dnia na strajkowanie. 2 maja to jedyny dzień w tym roku, kiedy ich protest będzie tak dotkliwie odczuwalny przez klientów.
Po poniedziałku bez handlu Polacy będą dziś szturmować sklepy, żeby uzupełnić zapasy przed kolejnym wolnym dniem. Normalne kolejki wydłużą się jeszcze bardziej, bo kasjerzy i kasjerki będą dziś swoje obowiązki wykonywać rzetelnie i dokładnie, czyli jak na strajk włoski przystało, każda ich czynność wydłuży się do maksimum.
W ten sposób chcą zamanifestować, że pracują za dużo i zarabiają za mało. Niejednemu klientowi może nie wystarczyć cierpliwości i empatii, zwłaszcza że co chwilę się słyszy o kolejnych podwyżkach w handlu. Złość może przybrać na sile, jeśli w kolejce stanie pielęgniarka, urzędnik czy policjant, których pensje są porównywalne z wynagrodzeniami pracowników dużych sieci handlowych, a odpowiedzialność znacznie większa.