Obiecują nową pracę dla zwolnionych przez powiat
Część pracowników liceum w Strzelnie dostała wypowiedzenia. - Szkoła to dydaktyka, a nie praca dla sprzątaczek - mówi Andrzej Konieczka naczelnik oświaty.
Naczelnik wydziału oświaty mówi, że narasta niezrozumienie wobec problemu oszczędności w oświacie.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu starosta zapowiedział, że sprzątaniem w szkołach zajmie się wynajęta firma. To ma być jeden z elementów oszczędności. Koszty trzeba ciąć, bo uczniów jest coraz mniej, a rządowa subwencja oświatowa jest coraz niższa.
Jednak propozycja zmian wzbudza wiele kontrowersji. Pracownicy szkół dostali już trzymiesięczne wypowiedzenia. Zwolnień sprzątaczek i woźnych nie popierają mieszkańcy. Szczególne oburzenie wywołuje zwolnienie woźnego w szkole w Strzelnie.
Jak mówi Krzysztof Mleczko, radny z gminy Strzelno: - Woźny to kultowa dla szkoły postać.
Podkreśla, że szkoła i uczniowie go potrzebują, a żadna firma nie będzie w stanie zapewnić takiej obsługi, jak obecni pracownicy obsługi szkół.
Tymczasem Andrzej Konieczka udowadnia, że na utrzymanie liceum w Strzelnie muszą się składać inne powiatowe szkoły.
Powiat dokłada ponad 900 tysięcy do liceum. A niedawno okazało się, że subwencja oświatowa będzie w tym roku mniejsza o półtora miliona.
Liczby pokazują jak bardzo zmieniła się sytuacja w szkole. W 2004 roku w liceum w Strzelnie uczyło się 389 uczniów. W kolejnych latach liczba dzieci spadała. A dziś uczniów jest tylko 89.
- Z demografii wiemy, że liczba uczniów w szkołach, spada o mniej więcej 100 rocznie. W latach następnych liceum przestanie istnieć - mówi naczelnik Konieczka.
Przypomina, że pomysłem na ratowanie szkoły było założenie 10 lat temu liceum profilowanego. Były też inne pomysły - wyjazdy na uczelnie, poprawa bazy szkoły. A uczniów nadal ubywało. - W 2008 roku zarząd powiatu zadziałał i zaproponował, aby do LO przeniesiono z Jezior Wielkich gimnazjum. Szkoła zaczęła funkcjonować. Liczyliśmy, że będzie to naturalne zaplecze dla szkoły średniej - mówi Andrzej Konieczka. - A tymczasem subwencja oświatowa zmalała o 2-3 miliony, a koszty stałe się nie zmieniły. Na co mamy zwracać uwagę - na dydaktykę czy myśleć innymi kategoriami? My nie trzymamy szkół po to, aby była praca dla sprzątaczek.
Jednocześnie starosta Tomasz Barczak przyznaje, że powiat pracuje nad przygotowaniem przetargu, który ma wyłonić firmę sprzątającą. Jak mówi w niej mają pracować osoby, które dostały wypowiedzenia. To oznaczałoby, że personel placówek nie straci zatrudnienie, a jedynie zmieni się ich pracodawca.