Przez pojęcie „gatunek inwazyjny” rozumie się gatunek przeniesiony poza naturalny zasięg swojego występowania. Gatunek ten ma tendencję do szybkiego rozprzestrzeniania się i wypierania rodzimych gatunków.
Jest to zatem roślina lub zwierzę, mogące powodować duże szkody w obcym dla siebie początkowo środowisku naturalnym, w którym z powodzeniem się zadomowiło.
Wbrew pozorom, nie jest to problem marginalny. Szacuje się, że na terenie Europy znajduje się już ponad 14 tysięcy gatunków obcych!
Wspólne cechy gatunków inwazyjnych to: szybki wzrost i szybkie rozmnażanie (a zatem wysoka ekspansywność), tolerancja w szerokim zakresie warunków środowiskowych, zdolność do korzystania z różnorodnych źródeł pokarmowych. W efekcie gatunki inwazyjne są w stanie opanować w bardzo krótkim czasie ogromne obszary i wyeliminować rosnące tam dotychczas gatunki rodzimych roślin lub zwierząt. Krótko mówiąc, eliminują te gatunki ze środowiska, przyczyniając się do obniżenia i tak już niskiej bioróżnorodności. Rośliny inwazyjne tworzą często zwarte, jednogatunkowe łany, co uniemożliwia rozwój innych roślin i zubaża florę, a niekiedy także faunę na zaatakowanym obszarze.
Przykład ze świata ptaków: niedawno w Nysie stwierdzono pierwszy w Europie środkowej przypadek lęgu papugi, aleksandretty obrożnej. Jej ewentualne rozprzestrzenienie się może zagrozić rodzimym gatunkom ptaków, choćby ze względu na konkurencję o duże dziuple lęgowe, niezbędne np. rodzimym dzięciołom czarnym.
Ustawa o ochronie przyrody z 2004 roku zabrania wprowadzania lub przemieszczania w obrębie środowiska gatunków inwazyjnych. Od 2012 roku nie wolno ich posiadać, rozmnażać, hodować, sprzedawać ani importować bez zgody Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Nieprzestrzeganie wymienionych zaleceń jest wykroczeniem i grozi karą aresztu lub grzywny.
Poniżej zamieszczamy krótki przegląd inwazyjnych gatunków roślin i zwierząt, które dają się we znaki rodzimej przyrodzie.
Inwazyjne rośliny
Rdestowiec sachaliński z rodziny rdestowatych, pochodzący ze wschodniej Azji. Przywieziony przez ogrodników, rozprzestrzenia się, zajmując duże tereny i wypierając rodzime rdestowce. Idealnym siedliskiem tego przybysza są zarośla nadrzeczne i tereny ruderalne. Jego zwalczanie jest trudne, gdyż potrafi doskonale zregenerować się nawet z najmniejszego fragmentu kłącza.
Nawłoć kanadyjska - wysoka bylina, tworząca bardzo trwałe zbiorowiska, nie zostawiające przestrzeni innym roślinom. Skutkiem ubocznym zubożenia środowiska roślinnego jest też spadek różnorodności gatunkowej owadów.
Barszcz Sosnowskiego sprowadzono do nas jako roślinę pastewną, co po jakimś czasie zarzucono, ale wyniosła roślina już pozostała, zajmując kolejne tereny. Kontakt skóry z barszczem może wywołać oparzenia II i III stopnia.
Czeremcha amerykańska jest dużym krzewem, tworzącym leśne poszycie na dużych obszarach lasów w Polsce. Ma negatywny wpływ na środowisko leśne, nie dopuszczając rodzimych gatunków mogących rosnąć w niższym piętrze lasu.
Dąb czerwony z Ameryki Północnej, sprowadzony w XIX wieku przez leśników ze względu na szybkość wzrostu, większą niż u rodzimych gatunków dębów. W rezultacie wypiera je, a także inne drzewa ze środowiska i powinien być usuwany przynajmniej z obszarów chronionych.
Metody zwalczania roślin inwazyjnych dzielą się na mechaniczne (wyrywanie całych roślin, koszenie, przekopywanie gruntu, wypalanie), chemiczne (opryskiwanie roślin herbicydami bądź wprowadzanie środków chemicznych za pomocą mazaków lub aplikatorów), biologiczne (z zastosowaniem np. owadów żerujących na różnych częściach roślin lub patogenów grzybowych).
Inwazyjne zwierzęta
Norka amerykańska to drapieżny ssak z rodziny łasicowatych, pochodzący z Ameryki Północnej. Do Europy sprowadzona została w latach 20. ubiegłego wieku ze względu na cenne futro. Niektórym norkom udało się zbiec z hodowli na fermach futrzarskich i dać początek dziko żyjącej populacji. Ten gatunek stanowi dziś olbrzymie zagrożenie dla rodzimej fauny, szczególnie wodnej. Prawdziwe spustoszenie czyni wśród ptaków gniazdujących nad wodami, zarówno wybierając im jaja, jak i łowiąc pisklęta oraz ptaki dorosłe. Jedna norka amerykańska w ciągu kilku dni może zniszczyć cała kolonię lęgową rybitw i mew. Norki te wypierają nasze rodzime gatunki łasicowatych, m.in. tchórze i wydry.
Jenot pochodzi z południowo-wschodniej Azji. Pierwsze doniesienia o jego występowaniu w Polsce pojawiły się w 1955 roku. Jest wszystkożerny, ale wiosną może powodować spustoszenie w lęgach ptasich, redukując zwłaszcza liczebność kaczek. Konkuruje o żywność z rodzimymi gatunkami, takimi jak lis i borsuk.
Rak pręgowany to skorupiak, który opanował już większość kraju. Okazał się odporny na chorobę zwaną dżumą raczą (nawiasem mówiąc również przywleczoną z Ameryki) i dzięki temu udało mu się wyprzeć z polskich wód rodzimego raka szlachetnego, który nie jest na nią odporny. Obecnie w wielu częściach Polski realizuje się projekty przywracania raka szlachetnego do rzek i jezior.
Zagrożenia dla Europy i Polski
Niedawno opublikowano wyniki badań ponad 40 naukowców z całej Europy, którzy ocenili ryzyko ze strony inwazyjnych zwierząt i roślin. Okazało się, że najwięcej gatunków potencjalnie groźnych dla przyrody UE pochodzi z Azji, Ameryki Północnej i Południowej.
Najwyższą kategorię ryzyka uzyskało siedem gatunków zwierząt i jedna roślina. Kręgowce lądowe reprezentuje na tej liście wiewiórka czarna pochodząca z Ameryki Północnej, która jest potencjalnie groźna dla naszej wiewiórki rudej, choć jak dotąd nie zawędrowała do Polski. Na szczęście większość tych gatunków pochodzi ze strefy tropikalnej i ma w naszym kraju niewielkie szanse na przetrwanie.
W Polsce rosnącym problemem stają się m.in. norki amerykańskie, a także szopy pracze i jenoty, powodujące duże straty w ptasich lęgach.
Inwazje obcych gatunków to drugie - po bezpośrednim niszczeniu siedlisk - zagrożenie dla różnorodności biologicznej Europy. Generują one też wysokie straty gospodarcze, które w samej Europie sięgają co najmniej 12 miliardów euro rocznie.
"Bioróżnorodność województwa łódzkiego naszym wspólnym skarbem, który należy chronić. Projekt edukacyjny obejmujący faunę i florę naszego regionu”.
Projekt został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
Koszt całkowity projektu 78.500 zł netto, kwota dotacji 68.000 zł netto.