O zabójstwie nic nie wiedzieli [relacja z rozprawy]
Wczoraj przed Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza,dyrektora bydgoskiego PZU.
Na sali rozpraw pojawiło się tylko dwóch z pięciu oskarżonych: Adam S., ps. Smoła, i Tomasz Z. Tomasz Gąsiorek, którego prokuratura oskarża o zlecenie zabójstwa, Henryk L., ps. Lewatywa, który według śledczych był mózgiem operacji, i Krzysztof B. nie stawili się w sądzie.
„Chłopaki tak mówią”
- Nie wiem, w jakiej sprawie zostałem wezwany - rozpoczął zeznania Tadeusz Sz., 52-letni ślusarz mechanik.
- Czy mówi coś panu pseudonim Warszawiak? - spytała sędzia Anna Warakomska.
- Chłopaki mogą tak o mnie mówić, ale ja się tym pseudonimem nie posługuję - odparł Sz.
„Warszawiak” zapewnił, że nic nie wie na temat zabójstwa dyrektora PZU. - Znam Henryka L., Adama S. i Krzysztofa B., z Gąsiorkiem nigdy nie rozmawiałem. O całej sprawie dowiedziałem się z gazet - mówił. - Kiedy byłem w areszcie, prokurator Bednarczyk z Lublina bezczelnie sugerował mi, abym obciążył Henia i Adama, a w zamian on pomoże mi w moich sprawach. Nie podjąłem rozmów - tłumaczył. Tadeusz Sz. opowiadał także o swojej znajomości z „Lewatywą”. - Z Heniem byliśmy kolegami, poznaliśmy się na żużlu, spędziliśmy sylwestra na Wyspach Kanaryjskich. Byłem pomówiony przez świadka koronnego o zamach na jego życie. Spędziłem 7 lat w areszcie. Zostałem uniewinniony. Boję się prokuratury. Znajdzie jakichś 3 świadków i znów dostanę za nic sankcję - żalił się sądowi.
Znany jako gangster
42-letni Adam N. to szkolny kolega oskarżonych: „Smoły” i Tomasza Z. Chodzili do SP nr 47. - Oni mieszkali na ul. Focha, a ja na Warmińskiego - tłumaczył. - Od dziecka mówią na mnie „Rzymianin” - dodał.
Świadek sam przyznał, że był w przeszłości postrzegany jako gangster. - Prowadziłem dyskotekowy tryb życia, znałem wszystkich na mieście, stałem na bramkach - wyjaśniał. - Byłem oskarżony o udział w dwóch grupach przestępczych, m.in. Henryka L. Niczego mi nie udowodniono, ale zostałem skazany tylko dlatego, że się znaliśmy - tłumaczył.
- Heniu nie prowadził żadnej grupy. Nic mi nie wiadomo o jego przestępczej działalności. Znaliśmy się, szanowaliśmy, mieliśmy koleżeńskie stosunki, ale interesów nie robiliśmy.
Adam N. zeznał wczoraj, że nic nie wie o zabójstwie Karpowicza. - Czytałem o tym tylko w gazetach. Z nikim na ten temat nie rozmawiałem, nie interesowałem się tą sprawą, bo miałem sporo własnych problemów - zapewniał.
Siedziałem w areszcie
- Nie interesowało pana, że koledzy są oskarżeni? Nie chciał pan wyjaśniać sprawy? - dopytywała sędzia Anna Warakomska.
- Siedziałem wiele lat w areszcie. Ja jestem samotnikiem, niewiele mówię i nie lubię rozsiewać plotek - mówił „Rzymianin”.
Mężczyzna podważył zeznania świadka koronnego, który obciąża oskarżonych. - To kłamca. Zeznawał w moim procesie i żadne jego słowo się nie potwierdziło. To zwykły oszust, który próbował się wymigać przed odsiadką i pomawiał przestępców. Żaden z niego skruszony gangster, nikogo na mieście nie znał i nie ma żadnej wiedzy - stwierdził „Rzymianin”.
Kolejna odsłona procesu już jutro.
WB