O turystyce na Podlasiu mówi szefowa biura PROT
Nie chcemy konkurować z morzem i górami. Wpisujemy się w trend slow - mówi Małgorzata Masłowska
Lato rozpoczęło się na dobre. Czy w Podlaskiem widać już turystów?
Małgorzata Masłowska, dyrektorka Biura Podlaskiej Regionalnejj Organizacji Turystycznej: Jak najbardziej. Wzmożony ruch turystyczny jest widoczny od długiego weekendu czerwcowego. Nasze Regionalne Centrum Informacji Turystycznej odnotowało znaczny wzrost zainteresowania turystów.
Czy w czasie lata możemy konkurować z kurortami morskimi lub górskimi?
Nie dość, że nie możemy - bo nie mamy gór, ani morza - to również nie chcemy z nimi konkurować. Oferujemy turyście coś zupełnie innego. Nastawiamy się na ofertę wypoczynku dla osób poszukujących przygód, pragnących odkrywać to, co jeszcze nieodkryte i tajemnicze. Temu odkrywaniu towarzyszą wyjątkowe i niezapomniane emocje, które można przeżywać w atmosferze spokoju. Nie zaznamy tego w nadbałtyckich lub górskich miejscowościach, które w sezonie są pełne zgiełku i przeżywają istne oblężenie.
Co jest największym atutem naszego regionu?
Potęga przyrody o każdej porze roku oraz ludzie. Dzięki bogactwu przyrody, która nas otacza, branża turystyczna może tworzyć zupełnie nową i inną od tych istniejących w Polsce, ofertę turystyczną. Nie można zapomnieć również o unikalnym na skalę kraju położeniu - na styku kultur i narodowości, które bez wątpienia jest naszym atutem.
A nasze wady?
Infrastruktura zarówno ta drogowa, jak i kolejowa, które nie sprzyjają sprawnemu dotarciu do celu.
Które regiony Podlaskiego są największymi turystycznymi magnesami?
Biorąc pod uwagę statystki, okazuje się, że największymi magnesami turystycznymi regionu są niezmiennie od lat Białowieża, Augustów i Suwalszczyzna. Okolice Biebrzy również biją rekordy popularności.
A może mamy też inne atrakcyjne miejsca, jeszcze nieodkryte przez turystów? Co Pani poleciłaby?
Podlaskie wpisuje się w obowiązujący w turystyce trend slow. Jesteśmy świetną alternatywą dla osób poszukujących spokoju, chcących uciec od zgiełku miasta. Slow life/travel wypiera konsumpcjonizm, szybkie życie, czy chociażby szybkie jedzenie. Szukającym miłego wypoczynku i atrakcji, poleciłabym skorzystanie z oferty Podlasie Slow Fest, które jest atrakcją samą w sobie. A jeśli pyta mnie pani o inne atrakcyjne miejsca, które bym poleciła to z pewnością Skit Świętych Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich w Odrynkach, gdzie tradycję życia monastycznego nad Narwią odbudowuje archimandryta Gabriel oraz Kraina Otwartych Okiennic, czyli szlak wiodący przez trzy unikatowe pod względem architektonicznym wsie: Trześcianka, Soce i Puchły. Jestem pewna, że kunsztowne zdobienia drewnianych domów, bogato dekorowane i malowane jaskrawymi kolorami okiennice, a także elewacje, swoja ornamentyką zachwycą najbardziej wymagającego turystę.
Jak turyści patrzą na Białystok?
Turyści odwiedzający Białystok są pod dużym wrażeniem. Efekt wow towarzyszy wszystkim przyjeżdżającym, zarówno tym, którzy pojawiają się u nas po wielu latach, jak i tym, którzy są u nas po raz pierwszy. Mam wrażenie, że wyobrażenia o naszym mieście, wciąż jeszcze oparte są na istniejącym od lat stereotypie zaściankowości. Odcinamy się od tego i finalnie dowiadujemy się, że Białystok to miasto przyjazne, ładne i czyste, co podkreślają sami turyści.