O skandalicznej ustawie, świętej wartości i kompromisie
Kolejny polityk zrobił szpagat. Ustawę nazywaną „apteka dla aptekarza” ostro skrytykował poseł większości, która prawo ustanowiła i dwufunkcyjny członek rządu PiS Jarosław Gowin.
- Uważam ją za szkodliwą. Może doprowadzić do wzrostu cen leków. Uważam ją pod pewnym względem za skandaliczną. Uderza w wartość dla mnie świętą - własność prywatną - powiedział w TVN24 wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Dołożył też prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który we wtorek podpisał nowelizację prawa farmaceutycznego: - Jestem rozczarowany, że prezydent nie zawetował ustawy o aptekach. (Ustawa przewiduje m.in., że prawo otwierania nowych aptek będą mieli tylko farmaceuci i wprowadza ograniczenia demograficzne i geograficzne dla otwierania nowych aptek.)
Wicepremier Gowin nie jest wyjątkiem. Wielu polityków przed nim z jednej strony firmowało udziałem w grupie pewne rozwiązania, byli w rządzie, w koalicji, a jednocześnie byli przeciwni grupie, jej propozycjom. Wystarczy przypomnieć ludowców i to tylko z niedawnych rządów koalicji PO-PSL. Platforma proponowała likwidację finansowania partii z budżetu państwa - PSL był przeciwny, tak jak ówczesna opozycja z PiS i SLD. A gdy przyszło do obrony ministra swojego rządu przed odwołaniem na wniosek opozycji, trzech posłów PSL poparło inicjatywę wyrzucenia Sławomira Nowaka z ministerstwa infrastruktury.
Stanie w rozkroku, także politycznym, na dłuższą metę nie jest wygodne. Gowin dał wyraz temu, że uwiera go kompromis między byciem w grupie a własnymi przekonaniami (podobnie było, gdy był z Platformy i ministrem w jej rządzie). Jednak wyłamanie się nie jest łatwe, bo uczestnictwo w grupie wiąże się z korzyściami (pozycja, prestiż, wpływ na decyzje, miejsce na liście wyborczej, pewna forma bezpieczeństwa). A bunt to także sankcje. Tym bardziej, gdy chodzi o porzucenie grupy nazywanej „biało--czerwoną drużyną” - to przecież próba destabilizacji państwa, zdrada, zamach. Jednak bywa też opłacalne. Wspominane występowanie ludowców przeciwko samym sobie pozwoliło im utrzymać publiczne pieniądze na partyjną działalność. Do tego potrzebna jest jednak własna siła lub sprzyjający zbieg politycznych okoliczności. Gowinowi, na razie, pozostaje krzyk „skandaliczna ustawa”. Jakoś ukoi, a przynajmniej zmniejszy ból wicepremiera, wynikający z uczestnictwa w układzie, który uderza w wartość dla niego świętą.
Może jednak lepiej zrobić szpagat. Znawcy tej figury akrobatycznej radzą przez przynajmniej miesiąc wykonywać ćwiczenia rozciągające i zalecają systematyczność. Zdrowiej, nie tylko dla ciała.