O Rafale Wojaczku kalendarz nie zapomina [LINIA CZASU, FILM]
Rafał Wojaczek - poeta wyklęty. Krzysztof Siwczyk zagrał Wojaczka w filmie Lecha Majewskiego 15 lat temu. Opowiada, jak trafił do Mikołowa.
Krzysztof Siwczyk miał 21 lat i podróże z Gliwic do Mikołowa w standardzie. Przyjeżdżał tu do miejsca, z którym dziś zawodowo jest związany. Ale wtedy przyjeżdżał, żeby popatrzeć w okna, z których kiedyś wyglądał Rafał Wojaczek. Siedział na klatce schodowej w tej mikołowskiej kamienicy i czekał aż z mieszkania wyjdzie ojciec Wojaczka, żeby chociaż się z nim minąć. Bo odwagi, żeby zapukać, nigdy nie miał. Nigdy się też nie odezwał.
Ale w 1998 roku, 21-latek z Gliwic nie wypatrywał już ojca Wojaczka. Pan Edward zmarł w 1993 roku, jego żona Elżbieta rok wcześniej. Wtedy to przy ul. 1 Maja (dziś Jana Pawła II) na ścianie kamienicy, w której mieszkał Wojaczek z rodzicami, zawisła tablica pamiątkowa poświęcona poecie. Na niej płaskorzeźba z popiersiem poety i wiersz z tomu „Nie skończona krucjata”: Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął/Mną, moim życiem, śmiercią; tą kartką. Poniżej dopisek: „Z tego domu wyszedł w świat”. To był ten czas, kiedy w Mikołowie już dyskutowano, co dalej z mieszkaniem po rodzinie Wojaczków.
W 1997 roku utworzono tu samorządową instytucję kultury, która miała dać początek osławionego dziś Instytutu Mikołowskiego. Rok później historię mikołowskiego poety chciał opowiedzieć filmem reżyser Lech Majewski. Do Mikołowa zawitała ekipa filmowa... i Krzysztof Siwczyk, młody poeta z Gliwic rozczytany w poezji Wojaczka.
Najedź kursorem na strzałkę i przewijaj linię czasu
O, Rafuś!
- Dowiedziałem się, co się święci, że będzie film o Wojaczku, że ekipa już rozgląda się po Mikołowie, musiałem tam być - wspomina Krzysztof Siwczyk, poeta, współtwórca grupy poetyckiej Na Dziko, recenzent literacki i pracownik Instytutu Mikołowskiego.
Siwczyk miał wtedy zaledwie 21 lat i ogromne sukcesy na koncie: debiutancki tomik „Dzikie Dzieci” i najważniejsze w kraju nagrody poetyckie. Dla ekipy filmowej Lecha Majewskiego był jednak chłopakiem z ulicy, w dodatku podglądającym ich pracę. - W końcu do nich podszedłem i zaproponowałem, że za to moje podglądanie pomogę za darmo np. w przenoszeniu sprzętów. Reżyser się zgodził - opowiada Siwczyk.
Tak to się zaczęło. Siwczyk nosił, znosił, przenosił. A Lech Majewski patrzył i patrzył. I choć nic nie wypatrzył, to podobno coś usłyszał. - Podczas tej pracy z ekipą Majewskiego, jakaś mikołowska babcia miała powiedzieć na mój widok „o, Rafuś”, skojarzyłem się z Wojaczkiem najpierw jej, a potem już była rozmowa z reżyserem - wspomina Siwczyk.
Majewski podszedł do tego 21-latka z Gliwic i zapytał: co wiesz o Wojaczku? Na to Siwczyk, że czyta jego wiersze, jest zafascynowany.
Po dwóch tygodniach Siwczyk odebrał telefon, Majewski zaproponował mu główną rolę w filmie o Wojaczku. - To był szok, czytałem Wojaczka, teraz miałem go zagrać. To była mieszanka niedowierzania i euforii - komentuje Siwczyk, nadal z emocjami, choć od premiery filmu mija już 15 lat. Lech Majewski aktora, który zagra w jego filmie główną rolę poety Wojaczka, szukał w szkołach aktorskich. - A jednak nie znalazł, dlatego ten telefon z propozycją rozdzwonił się w moim domu, wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to znaczyć być aktorem.
Przyspieszony kurs aktorstwa
- W Teatrze Korez w Katowicach byłem tylko ja i on. Chłopak z ulicy na teatralnych deskach i reżyser uznany w świecie - opowiada Siwczyk.
Aktorstwa uczył się od Majewskiego. Ćwiczył, jak pokazać emocje. Słuchał rozkazów, co robić, czego nie robić, jaką emocję pokazać. - To był przyspieszony kurs aktorstwa, potem miałem go sam kontynuować w domu. Miałem sam się nagrywać i przesłać to jemu. Te nagrania były tragiczne -śmieje się Siwczyk.
Kiedy Lech Majewski konsultował z producentem, z telewizją, całą ekipą filmową, wybór Siwczyka do roli głównej, ludzie mówi wprost: Majewski zwariował. Ale ten się uparł, postawił na swoim, postawił na Siwczyka.
- Pamiętam kręcenie pierwszej sceny w pokoju Wojaczka, w tej kamienicy w Mikołowie, w którą się tak wpatrywałem jako nastolatek. Następne dwa tygodnie były jak sen na jawie - wspomina Siwczyk.
Przyszło mu pracować z zawodowymi, genialnymi aktorami, atmosferę podgrzewały dodatkowo osoby bliskie Rafałowi Wojaczkowi. W rolę neurologa Rafała wcielił się w filmie jego rodzony brat, Andrzej Wojaczek – aktor. Zagrał też Janusz Styczeń – poeta oraz przyjaciel Wojaczka. W filmie wystąpiła też wielka miłość Wojaczka – Teresa Ziomber, która zdecydowała, że zagra rolę bezdomnej kobiety na dworcu. Na planie filmowym prace nieraz obserwowała także córka poety - Dagmara.
W tej atmosferze przyszło Siwczykowi mierzyć się z aktorstwem. - Dziś myślę sobie, że udało mi się zagrać Rafała Wojaczka tylko dlatego, że jestem zupełnie różny od niego. Raczej zamknięty, powściągliwy. Wojaczek był ekstrawertykiem totalnym. Ja wcielając się w Wojaczka uświadomiłem sobie, że aktorstwo to praca nie metafizyczna, ale fizyczna. Dokładne odegranie konkretnie wyreżyserowanych scen - mówi Siwczyk, który po latach wspomina to wszystko bardzo ciepło.
- Film odniósł sukces nie tylko w Polsce, bo Majewski wrócił ze Stanów i miał wtedy tę podstawową cechę, którą powinien mieć każdy reżyser. Dla niego nie było rzeczy niemożliwych. Nie ma barier finansowych, technicznych. Wszystko jest do dogadania. Leczył polski film z kompleksu Ameryki. O filmie „Wojaczek” mówił: my poeci robimy film o poecie i wiedział, że to się uda. Tej wiary nigdy nie stracił, nawet jeśli ja mu to wszystko psułem na planie zdjęciowym - śmieje się Siwczyk.
Na scenarzystę Majewski też nie wybrał profesjonalisty. Chciał, żeby to był poeta. Spośród kilkudziesięciu wybrał Macieja Meleckiego. Wybierał po wierszach. Okazało się, że wycelował w... mikołowianina, który nie tylko znał poezję Wojaczka, ale pracował już w Instytucie Mikołowskim, utworzonym w mieszkaniu legendarnego poety, siedział na co dzień w pokoju Wojaczka.
Dziś w Instytucie Mikołowskim Melecki jest dyrektorem, od lat pracuje tu także Krzysztof Siwczyk.
Rok 2015 rokiem Rafała Wojaczka
Instytut Mikołowski to powierzchnia 100 mkw do przemierzenia. Jest kuchnia, łazienka, przedpokój. Z tego ostatniego wchodzi się do dwóch pokoi. Mniejszy z nich należał do poety Rafała i jego brata Andrzeja. Od 15 lat to mieszkanie na pierwszym piętrze w kamienicy nieopodal rynku, promuje Mikołów w całej Polsce. Instytut Mikołowski organizuje spotkania literackie, zajmuje się też działalnością wydawniczą, co roku ogłasza też prestiżowy konkurs poetycki im. Rafała Wojaczka.
Świętowano właśnie w Mikołowie 15-lecie działalności Instytutu, ale to nie koniec jubileuszowych wydarzeń.
6 grudnia 2015 roku Wojaczek miałby 70 lat. Instytut Mikołowski już niebawem ogłosi, że będzie to rok Rafała Wojaczka. - Planujemy cztery duże imprezy literackie, w całości poświęcone Wojaczkowi - zapowiada Maciej Melecki, dyrektor Instytutu Mikołowskiego. Już wiadomo, że dwóch spotkań możemy spodziewać się w pierwszej połowie roku 2015 i dwóch w drugiej. - Spotkania będą oscylować wokół twórczości Wojaczka, jedno z nich będzie poświęcone jego wierszom, wydanym przez Bibliotekę Narodową w kanonicznej serii - mówi Melecki.
W okolicach 11 maja (w rocznicę śmierci Wojaczka) Instytut Mikołowski przypomni też książki i teksty, które powstały na temat życia i twórczości poety. - To będą spotkania wokół słowa, ale od niedawna IM dysponuje taką rzeczą, którą warto schować na ten jubileuszowy przyszły rok - komentuje Melecki. Mowa o nieznanym dotąd zdjęciu Rafała Wojaczka, które instytutowi przekazała osoba z bliskiego otoczenia Wojaczka. - Nie zdradza personaliów, ale szczegółowo opisuje samo zdjęcie i okoliczności jego wykonania. Ta wystawa jednego zdjęcia z pewnością będzie nie lada gratką dla fanów Wojaczka - podkreśla dyrektor IM.
Z kolei w okolicach 6 grudnia, jak co roku, odbędzie się Turniej Jednego Wiersza im. Rafała Wojaczka. Warto zaznaczyć, że tegoroczna edycja już niebawem (5 grudnia o godzinie 18). Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest osobiste zaprezentowanie swojego wiersza. Utwory ocenia zawsze tylko jeden juror. W ubiegłym roku laureata wybrał Andrzej Stasiuk, w tym będzie to Marcin Sendecki. Wygrywa tylko jeden wiersz.
Rafał Wojaczek
Rafał Wojaczek urodził się 6 grudnia 1945 roku w Mikołowie (na drugie otrzymał imię Mikołaj) w znanej i poważanej w mieście rodzinie. Ojciec poety był profesorem gimnazjum, matka – z ukończonym wyższym wykształceniem – pracowała w wydawnictwie. Szkołę podstawową Wojaczek ukończył w Mikołowie i tu rozpoczął szkołę średnią, jednakże kłopoty związane z zachowaniem sprawiły, że kontynuował ją w Katowicach, a maturę zdawał w Kędzierzynie. W 1963 roku rozpoczął studia polonistyczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, jednak przerwał je nie kończąc pierwszego roku i przeniósł się do Wrocławia. Tutaj mieszkał do końca życia, nie pracując i utrzymując się dzięki rodzicom oraz zapomogom, stypendiom i tantiemom literackim. Zmarł we Wrocławiu w nocy z 11 na 12 maja 1971 roku śmiercią samobójczą.
Zobaczcie zdjęcia Rafała Wojaczka oraz zdjęcia z planu filmu "Wojaczek" w reż. Lecha Majewskiego.