O Piękną Helenę nikt wojen nie toczył
Choć Piękna Helena ma już swoje lata nic nie straciła ze swojego uroku. A nawet z upływem czasu ma go więcej. I dziś wywołuje okrzyki zachwytu miłośników kolei, gdy stają u jej grubego boku.
Powstała w 1937 r. w zaledwie dwóch egzemplarzach na zamówienie ministerstwa komunikacji. Była projektowana jako parowóz pospieszny do ciągnięcia lekkich pociągów ekspresowych z dużą prędkością (do 140 km/h). Pierwszy egzemplarz w areodynamicznej otulinie zaginął w czasie wojny światowej. Drugi jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku służył kolei poznańskiej. A dlaczego lokomotywa została nazwana Piękną Heleną?
Żona maszynisty
- Piękno parowozu nie miało tu chyba większego znaczenia. To od imienia żony maszynisty z Ostrowa Wlkp., który pod koniec służby lokomotywy w latach 60. ją prowadził - mówi z uśmiechem Tomasz Opaska, przewodnik w Parowozowni Wolsztyn. - Niestety po wojnie Piękna Helena używana była do pracy podrzędnej. W tych czasach priorytetem były przewozy towarowe.
Dziś w wolsztyńskiej parowozowni stoją 32 lokomotywy, z tego dwie czynne. Niestety żadna już nie kursuje w ruchu codziennym. Ostatnie regularne połączenie parowozu do Leszna wycofano dwa lata temu. Była to ostatnia tego rodzaju linia kolejowa na świecie. A jeszcze w połowie lat 80. minionego wieku lokomotywownia w Wolsztynie nie różniła się niczym spośród kilkudziesięciu tego typu obiektów sieci PKP.
Postępująca w tym czasie elektryfikacja linii kolejowych oraz dostawa nowych lokomotyw spalinowych spowodowały, że nieuchronnie zbliżał się kres trakcji parowej w Polsce. W naszym kraju normalna eksploatacja parowozów zakończyła się wiosną 1991 r. Dużo później niż w innych regionach Europy. Np. w Holandii parowozy wycofano z użytku już w 1958 r., w Wielkiej Brytanii 10 lat później. Z krajowych parowozowni zniknęły lokomotywy parowe. Pozostał tylko Wolsztyn. Decyzję, aby ją zachować w niezmienionym stanie podjęto blisko 30 lat temu. Wtedy do Wolsztyna sprowadzono parowozy, które nigdy tu nie stacjonowały tworząc kolekcję, którą dziś podziwia cały świat.
O wycofaniu parowozów z użytku zdecydowało wiele argumentów. Od ekologicznych po czysto ekonomiczne. Samo przygotowanie lokomotywy do pracy trwało około 12 godzin. Ogień w jej kotle nie gasł przez 30 dni. W tym czasie codziennie przejeżdżała od 400 do nawet 600 km. Później, po wystudzeniu kotła w ciągu 2,3 dni, parowóz na tydzień trafiał do przeglądu. Przy obsłudze parowozów pracowała armia mechaników, maszynistów i pomocników. W jednej wolsztyńskiej parowozowni zatrudnionych było za dobrych czasów 60 osób na jednej zmianie. Dziś 12.
Praca maszynisty parowozu to był bardzo ciężki zawód
Żaden miód
- Praca maszynisty parowozu to był bardzo ciężki zawód. Zimą w otwartej kabinie było zimno, latem bardzo gorąco. Hałas. Gdy przechodzili na emeryturę to byli ludzie zmęczeni życiem i pracą, część nabawiła się chorób zawodowych. Nikt wtedy nie zwracał większej uwagi na komfort pracy załogi - mówi T. Opaska. - Mimo tego do pracy maszynisty ciągnęło wielu ludzi, bo to był prestiż. Niektórych kusiły zarobki, bo maszynista dobrze zarabiał, ale spędzał w pociągu po 170 godzin w miesiącu, a niektórzy dochodzili do 300 godzin na służbie. Największym pragnieniem każdego maszynisty było prowadzenie pociągów pospiesznych. Do tej pracy trafiali najlepsi.
Wolsztyńska Parowozownia powstała w 1907 roku, jednak pierwsza kolej dotarła na te tereny już w roku 1886. Pierwsza linia liczyła 22,7 kilometra i łączyła Wolsztyn ze Zbąszyniem. W 1896 r. miasto miało już połączenie kolejowe z Lesznem, a dwa lata później także z Grodziskiem Wlkp. i Poznaniem. W 1905 roku oddano do użytku linię Wolsztyn – Sulechów. Ostateczny kształt uzyskała wolsztyńska sieć kolejowa po wybudowaniu w 1913 roku linii Kolsko - Sława - Lipinka Głogowska - Wschowa oraz ukończeniu, już podczas trwania I wojny światowej, w 1915 r., linii Konotop - Sulechów. Dzięki temu miasto Wolsztyn znalazło się na przecięciu pięciu linii kolejowych: do Poznania, Leszna, Zbąszyna, Sulechowa i Nowej Soli.
W skład pierwszego kompleksu parowozowni wchodziła czterostanowiskowa hala postojowa, wieża wodna, kanał oczystkowy oraz zasiek węglowy. W 1909 r. budynek parowozowni rozbudowano do ośmiu stanowisk, a w 1912 r. zbudowano także obrotnicę o średnicy 16 m.
Niestety, mimo wyjątkowości na europejską miarę, parowozownia w Wolsztynie od dawna miała problemy finansowe. Groził jej los jak innych tego typu zakładów na całym świecie. Dziś już wiadomo, że powstała w 1907 r. parowozownia jeszcze długo posłuży miłośnikom kolei. Już pięć lat temu samorząd wojewódzki chciał z właścicielem parowozowni PKP Cargo zawiązać spółkę, która pozwoliłaby finansować zarówno regularne przewozy pasażerskie, jak i okazjonalne turystyczne. Rozmowy wielokrotnie zawieszano. Dopiero niedawno osiągnięto porozumienie. Trzy samorządy: wojewódzki oraz powiatowy i miejski z Wolsztyna razem z kolejarzami podpisały z końcem czerwca umowę o powołaniu tzw. instytucji kultury, która zajmie się finansowaniem parowozowni.
Głównym zadaniem nowego podmiotu będzie działalność turystyczno - rekreacyjna, czyli np. organizowanie specjalnych przewozów pasażerskich zabytkowym taborem z lokomotywą. Działalność obejmie również funkcjonowanie części ekspozycyjnej skansenu. Wszystkie podmioty zapewnią jej finansowanie, które jest niezbędne do rozpoczęcia i prowadzenia działalności oraz do utrzymania obiektu. Na starcie każda ze stron przeznaczyła w tym roku po 375 tys. zł. Natomiast PKP Cargo wnosi należące do parowozowni nieruchomości oraz 32 lokomotywy parowe. W tej formule Parowozownia Wolsztyn może zabiegać o dotacje finansowe, chociażby na remonty obiektów muzealnych z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy korzystać z pieniędzy unijnych. Urząd marszałkowski woj. wielkopolskiego zadeklarował, że parowozownia będzie wspierana do 2027 r., tak aby od tego roku była to już firma, która jest zdolna utrzymać się samodzielnie.
Ciuchcie na paradzie
Raz w roku w Wolsztynie odbywa się impreza plenerowa „Parada Parowozów’’. Zabawa, przyciąga rzesze turystów z kraju, Europy, USA i Japonii. Bierze w niej udział kilkanaście parowozów z Polski i zagranicy. Do Wolsztyna można wtedy dojechać specjalnymi pociągami z Poznania i Wrocławia. Turyści z Niemiec przyjeżdżają natomiast pociągami retro. Dodatkową atrakcją imprezy są kursujące w pobliżu Wolsztyna specjalne pociągi prowadzone przez zabytkowe lokomotywy. Na terenie parowozowni zorganizowano wystawę eksponatów kolejowych, przedstawiających historię węzła wolsztyńskiego i parowozowni w Wolsztynie.
W czasie ekspozycji można obejrzeć kolejowe lampy naftowe, bilety i kasy biletowe, urządzenia sygnalizacyjne oraz wiele innych pamiątek kolejowych. Na wystawie znajduje się także diorama parowozowni, pokazującą jej wygląd z około 1907 roku. We wszystkich obiektach parowozowni można spotkać pracujące maszyny i urządzenia, wyprodukowane w połowie ubiegłego wieku. Najstarsze z nich pracują tu od lat dwudziestych XX wieku. Na terenie parowozowni prezentowany jest również unikatowy zbiór sprzętu ratownictwa technicznego.