Istne szaleństwo - tak najłatwiej można opisać atmosferę, która towarzyszyła przejazdowi papieża Franciszka przez krakowskie ulice.
Dokładnie o godz. 15.50 na lotnisku w Balicach wylądował samolot, którym papież Franciszek przyleciał na Światowe Dni Młodzieży. Powitał go prezydent Andrzej Duda z małżonką. Na lotnisku nie było żadnych przemówień, kilka zdań papież wymienił z parą prezydencką.
Franciszek wsiadł do skromnego volkswagena golfa, przejechał wzdłuż szpaleru witających go ludzi na lotnisku i w asyście innych samochodów ruszył do Krakowa. Przejazdowi papieża Franciszka przez krakowskie ulice towarzyszyła niesamowita atmosfera. Tysiące młodych pielgrzymów i mieszkańców Krakowa krzyczało, zwracając tym na siebie uwagę pozdrawiającego ich Ojca Świętego. Jednak na ponad godzinę przed pojawieniem się papieża ul. Zwierzyniecka i Kościuszki były praktycznie opustoszałe. A dogodne miejsca zajmowali głównie pielgrzymi z zagranicy.
Najwięcej pielgrzymów zebrało się w okolicach kościoła Najświętszego Salwatora. To właśnie tam papież przesiadł się z volkswagena golfa do odkrytego papamobile. O atmosferę pikniku zadbali młodzi pielgrzymi z Gwatemali, Wenezueli i Francji. - Mam nadzieję, że Franciszek nas pobłogosławi, a może nawet uda się z nim zrobić selfie - śmiała się Isabelle, która koczowała przy bramkach na Salwatorze trzy godziny.
Oficjalne powitanie papieża Franciszka na Wawelu trwało pół godziny. Uczestniczyli w nim przedstawiciele władz Polski, korpusu dyplomatycznego, samorządu i szkół wyższych.
- To dla Polaków niezwykłe, że to wielkie wydarzanie odbywa się w mieście świętego Jana Pawła II - w Krakowie, który był miastem polskich królów - mówił prezydent Andrzej Duda.
Do św. Jana Pawła II nawiązywał też papież Franciszek. - Po raz pierwszy odwiedzam Europę Środkowo-Wschodnią i cieszę się, że rozpoczynam od Polski, której synem był niezapomniany święty Jan Paweł II, inicjator i promotor Światowych Dni Młodzieży - zaczął papież. - Zawsze byłem pod wrażeniem żywego zmysłu historycznego Jana Pawła II. Gdy mówił o narodach, wychodził od ich dziejów, aby podkreślić ich skarby humanizmu i duchowości. Świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej na podstawie jej dziedzictwa humanistycznego, społecznego, politycznego, ekonomicznego i religijnego - mówił Franciszek.
Papież chwalił naród polski za rozwijanie dobrej pamięci, dzięki której 50 lat temu doszło do wzajemnego przebaczenia episkopatów polskiego i niemieckiego. Stwierdził, że Polska powinna zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski i ułatwić powrót osobom, które chcą wrócić. Ale też podkreślał, że potrzebna jest „gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu”.
Później udał się na spotkanie za zamkniętymi drzwiami z prezydentem Dudą. Według relacji prezydenta, rozmawiali o polityce prorodzinnej. Papież spotkał się też z Episkopatem Polski. Poprosił biskupów o zadawanie pytań, a te odnosiły się do tego, jak polski Kościół ma się odnaleźć w dzisiejszym świecie. Papież ponoć - to wiemy ze słów biskupa Tadeusza Pieronka - zalecał bliskość i wsłuchiwanie się w wiernych, nie odpychanie ich głupimi gestami, nie odstraszanie „taryfą” za sakramenty.
Papież następnie udał się do Pałacu Biskupiego na Franciszkańską 3, gdzie mieszka.
Autor: Grzegorz Skowron, (PD)