O nerki trzeba dbać codziennie
O tym, jak chorują nerki rozmawiamy z doktorem Ireneuszem Haburą, kierownikiem Klinicznego Oddziału Nefrologii w zielonogórskim szpitalu
W ubiegły czwartek obchodziliśmy Światowy Dzień Nerki, w Zielonej Górze odbywały się spotkania i wykłady dla chorych i ich rodzin.
Dane pokazują, że 10 proc. Polaków choruje na nerki i większość z nich nawet o tym nie wie! To ogromna skala. Światowy Dzień Nerek obchodzimy po to, by uświadamiać, tłumaczyć i pokazywać, jak ważną rolę pełni wiedza na temat choroby. A ta niestety jest w społeczeństwie znikoma. Dzień nerek jest po to, żeby tym, którzy na nerki nie zachorowali pokazać co robić, aby tak zostało, tym, którzy chorują pokazać co robić, żeby choroba się nie rozwinęła, a tym, u których się rozwinęła pokazać co robić, żeby jak najdłużej i jak najlepiej żyć.
Po czym rozpoznać, że z nerkami dzieje się coś niedobrego?
Nie ma charakterystycznych objawów. Można świetnie się czuć, a być chorym. Nerki bolą, gdy mamy ciężką infekcję, kolkę nerkową. Przy przewlekłej chorobie nie dają takich objawów.
Myślimy wtedy: nic nas nie boli, więc jesteśmy zdrowi…
Dokładnie. A bywa zupełnie odwrotnie. Jeśli chodzi o zdrowie nerek zasada jest jedna: dbaj o siebie. Nie pal, nie pij, ruszaj się, nie nadużywaj leków. Ludzie otyli, z nadciśnieniem, cukrzycą i palacze muszą mieć świadomość, że przy trybie życia jaki prowadzą, prędzej czy później zachorują na nerki. Tu nie ma co udawać, że będzie inaczej. Na choroby nerek narażeni są też w dużej mierze chorujący na zaburzenia autoimmu¬nologiczne, hematologiczne, reumatologiczne.
Tegoroczny Dzień Nerek odbywał się pod hasłem „Otyłość a choroby nerek. Zdrowy styl życia dla zdrowych nerek”. To aż tak powiązane?
Bardzo. Na świecie jest 600 mln otyłych, za 10 lat otyła będzie 1/5 populacji. Tam, gdzie jest otyłość, jest też wiele innych chorób, w tym choroby nerek. Dlatego tak ważna jest szeroko zakrojona profilaktyka i informowanie: jeśli nie schudniesz, zachorujesz. Nie tylko na nerki, ale też na serce, nadciśnienie itp.
Straszenie?
Nie. Możliwe wyeliminowanie czynników ryzyka. Lepiej przecież zapobiegać chorobom, niż je leczyć.
Kto choruje na nerki? Czy to domena dorosłych w sile wieku?
Wszyscy jesteśmy targetem dla chorób nerek – od noworodków, poprzez osoby dorosłe aż po tych najstarszych. Niestety dotyczy to też młodych w sile wieku, w przedziale 30+.
Ci młodzi są chyba bardziej świadomi, prowadzą zdrowszy tryb życia, stawiają na profilaktykę i dbanie o siebie.
Trochę w tym racji. 10 lat temu co drugi pacjent trafiał do szpitala, jak już miał zaawansowaną niewydolność nerek. Teraz jest trochę lepiej. To wynik większej świadomości i profilaktyki jako takiej, częstszego wykonywania badań laboratoryjnych. Zdrowsze życie, ruch, odpowiednia dieta przekłada się na zdrowie całego organizmu. A nerki pełnią w nim naprawdę bardzo ważną rolę oczyszczając organizm z toksyn i dbając o zachowanie homeostazy.
A gdy coś nas zaniepokoi - jakie badania możemy wykonać, żeby sprawdzić, czy nerki dobrze funkcjonują?
Badanie moczu. Zwykłe badanie moczu. (jeśli nie mamy skierowania od lekarza, koszt takiego badania w przychodni to ok. 8 zł – dop. red.) Oznaczenia takie jak ciężar właściwy, białkomocz, osad moczu powiedzą, czy wszystko jest dobrze. Jeśli wskaźniki nie będą w normie, trzeba zgłosić się do lekarza, bo może to być objaw infekcji układu moczowego, a może choroby nerek. Druga rzecz to kreatynina. Warto oznaczyć jej poziom, bo ona określa, jak pracują nerki. Na podstawie wyniku wyliczamy współczynnik przesączania GFR. Jeśli wynik będzie poniżej 45ml/min to konieczna jest konsultacja z nefrologiem. I trzecie badanie to usg nerek. Zdecydowanie konieczne w przypadku, gdy np. badanie moczu wykaże nieprawidłowości. Zalecałbym usg nerek wszystkim w przedziale wiekowym 35 lat w górę.
Coraz więcej ludzi choruje na przewlekłą chorobę nerek. Zalicza się ją nawet do chorób cywilizacyjnych.
Przewlekła choroba nerek to trwające co najmniej 3 miesiące każde uszkodzenie funkcji, struktury nerek. Gdy choroba zostanie rozpoznana wcześnie, wybieramy najkorzystniejszą dla pacjenta formę leczenia, chroniąc nerki przed dalszym uszkodzeniem.
A później?
Przewlekła choroba nerek zwykle ma charakter postępujący, możemy jednak najczęściej opóźniać jej rozwój. W schyłkowej fazie choroby niestety jest konieczność stosowania metod przewlekłego leczenia nerkozastępczego takiego jak przeszczep nerki, dializa otrzewnowa czy też hemodializa. Wybór metody zależy od stanu zdrowia pacjenta, możliwości ośrodka. Dla pacjentów z zaawansowaną chorobą, ale będących w dobrym stanie zdrowia, najlepszym wyjściem jest przeszczep nerki. Wykonany w odpowiednim momencie daje bardzo duże szanse na w miarę normalne życie. Ale przeszczepy dla prawie wszystkich pacjentów to jeszcze pieśń przyszłości. Najlepszym rozwiązaniem są przeszczepy od dawców rodzinnych oraz tzw. przeszczepy preemptive, czyli przed rozpoczęciem dializ. Niestety w ciągu ostatnich 42 lat na 1100 chorych dializowanych w Zielonej Górze były zaledwie trzy przeszczepy rodzinne i 4 wyprzedzające dializy. To bardzo, bardzo mało.
Dlaczego? Skąd ta niechęć, a może strach?
….
Szanse na przeszczep mają więc ci młodsi, zdrowsi.... lub szczęściarze. A co z resztą?
Dializa. Często pacjent który trafia do naszego oddziału kwalifikuje się do dializy niemalże od razu, bo nerki już nie pracują. Ale to dla niego jedyna szansa. Ci, którzy chorują przez lata, przyzwyczajają się do myśli, że może kiedyś będą musieli skorzystać z tej metody. Im jest może łatwiej. Dla reszty to szok i strach przed zmianą życia. Mam wielu pacjentów, którzy boją się dializ. Jeszcze więcej zadaje pytanie: czy grozi mi dializa? Zawsze odpowiadam: nie, bez dializ w zaawansowanej chorobie nerek grozi śmierć. Dializa jest po to, by żyć.