O medal, utrzymanie i czyste konto
Kibice w gotowości. Polonia Bydgoszcz rusza do walki już w poniedziałek, ekstraligowcy z Torunia i Grudziądza poczekają jeszcze dwa tygodnie.
Każdy z naszych trzech klubów rozpoczyna sezon z zupełnie innymi celami. Najwyżej mierzą w Toruniu. Senator Przemysław Termiński sięgnął głębiej do kieszeni, zimą zatrudnił Martina Vaculika i Grega Hancocka. To od kilku sezonów absolutny top w Speedway Ekstralidze, trzy lata temu sięgnęli po mistrzostwo w Tarnowie, bijąc po drodze toruński zespół, teraz mają poprowadzić „Anioły” do sukcesu.
Zbudowana za ponad 9 mln zł drużyna jest jednym z faworytów, choć jej szanse są nieco niżej oceniane niż w Unii z Leszna.
Liderzy to mocna strona Get Well Toruń, a w odwodzie czeka jeszcze Grzegorz Walasek. Czy ma szanse na miejsce w składzie? Adrian Miedziński i Kacper Gomólski bardzo solidnie przygotowali się do tej rywalizacji i na razie wydają się faworytami. Poważnym kapitałem jest także Paweł Przedpełski, już w poprzednim sezonie najlepszy w drużynie. Bez super-juniora żadna drużyna od lat nie sięgnęła po złoto w ekstralidze. Jest jednak i minus: ewentualna kontuzja tego zawodnika postawi zespół w trudnej sytuacji.
Na podium raczej nie liczą w Grudziądzu. Drużyna MrGarden GKM znowu została skrojona na miarę skromniejszych możliwości. Przed rokiem to przyniosło sukces: może nie na torze, ale rozsądek finansowy opłacił się i grudziądzanie odziedziczyli miejsce w elicie po rzeszowskim bankrucie.
Teraz drużyna jest mocniejsza. Antonio Lindbaeck to wielki talent, dojrzał w ostatnich latach, problemy osobiste ma za sobą i może być odkryciem tego sezonu. Niewykluczone, że będzie właśnie tym elementem, jakiego brakowało GKM w poprzednim sezonie.
Wciąż jednak zespół będzie musiał radzić sobie ze słabością juniorów, znacznie mniej doświadczonych niż w pozostałych ekstraligowych klubach. Niepewna jest także forma Tomasza Golloba, który po operacji kręgosłupa mało trenował i opuścił pierwsze sparingi przed sezonem. Cel MrGarden GKM? Na pewno komplet zwycięstw u siebie, bez tego trudno będzie myśleć o utrzymaniu.
W Nice PLŻ w tym roku wyjątkowy tłok po połączeniu dwóch niższych lig. Władysław Gollob po przejęciu Polonii porządki w klubie rozpoczął od rozstania z większością zawodników. Zwłaszcza z tymi, którzy nie chcieli słyszeń o obniżce wynagrodzeń. Teraz sam mówi, że cały budżet płacowy to 1,5 mln zł. Dokładnie tyle, ile 5 lat temu dostał w Bydgoszczy sam Grzegorz Walasek. Po zmianach kadrowych, w klubie liczą na rozwój dwóch Rosjan: Andrieja Kudraszowa i Wiktora Kułakowa.
Polonia ma oszczędzać i wyjść na prostą, o poważniejszych planach będzie mowa najwcześniej za 2-3 lata. W tym sezonie celem drużyny będą przede wszystkim zwycięstwa na własnym torze, na więcej niż środek tabeli trudno liczyć.