O emeryturze pomyśl zawczasu. Solidnego wsparcia nie uzbierasz w kilka lat
Coraz bardziej dociera do nas, że emerytura tylko z ZUS to za mało. Świadomość, że na godną starość trzeba dodatkowo odkładać, staje się powszechniejsza. A im bliżej do emerytury, tym większa skłonność do tego.
Pokazują to dane dotyczące IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) i IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego). W sumie obu rodzajów rachunków w ubiegłym roku było o około 100 tys. więcej niż rok wcześniej.
Potwierdzają to też kolejne badania. W 2014 r. wyniki Pracowni Badań Społecznych (na zlecenie Axa Życie) pokazały, że 89 proc. obecnych emerytów nie gromadziło pieniędzy na starość, a ci, którzy oszczędzali - zaczęli to robić późno, średnio 13 lat przed zakończeniem pracy. I dziś tylko 5 proc. z nich mówi, że nie potrzebuje więcej pieniędzy.
W późniejszej o rok „Diagnozie społecznej 2015” wyszło, że gromadzenie pieniędzy na emeryturę to już drugi w kolejności cel oszczędzania. Na to przeznaczona była więcej niż co piąta odłożona złotówka, a odkładało wtedy 40 proc. gospodarstw domowych.
Tymczasem w kwietniu tego roku z myślą o emeryturze pieniądze oszczędzało już 43 proc. Polaków (badania CBOS na zlecenie Nationale Nederlanden). Im bliżej emerytury, tym więcej z nas na nią odkłada.
Byłoby jeszcze lepiej, gdybyśmy dostali zachętę w postaci dopłat od państwa lub od pracodawców. Wtedy więcej niż 2/3 spośród nas odkładałoby pieniądze - najczęściej nie więcej niż 100 zł miesięcznie.
- Polacy mają świadomość potrzeby oszczędzania na emeryturę i chcą odkładać pieniądze na ten cel - uważa Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. - Jednocześnie wydaje się, że potrzebują impulsu i dobrych zachęt, by robić to na większą skalę. Aby upowszechnić długoterminowe oszczędności musimy również pracować nad odbudowaniem społecznego zaufania do systemu emerytalnego.
Rząd przygotowuje rozwiązania w kapitałowej części systemu emerytalnego, które dodatkowe oszczędzanie na emeryturę mają uczynić obowiązkowym, z opcją rezygnacji.
Szczegółów ciągle nie znamy (z zapowiedzi wynika, że zmiany mają obowiązywać od 2018 r.). Wiadomo jednak, że znikną Indywidualne Konta Emerytalne (obecny II filar), a zgromadzone pieniądze zostaną przeniesione do pracowniczych planów kapitałowych. Utworzyć je będą musieli pracodawcy , zatrudniający powyżej określonej liczby pracowników. Mówi się o 19.
Wstępnie zakładano, że pracownik odkładałby 2-4 proc. zarobków brutto, a pracodawca dokładałby 2-3 proc.