O czym marzą wioski? O wodzie bez bakterii
Przed świętami Gilów został bez wody, bo wykryto w niej bakterie coli. Bez kanalizacji takie historie będą się powtarzać. Nie tylko tutaj.
Przedświąteczne przygotowania prawie 200 mieszkańców Gilowa zakłóciły problemy z wodą. W zeszły poniedziałek okazało się, że w wodociągu jest bakteria coli, i to w dużym stężeniu - około 20 jednostek. Przez prawie cały tydzień mieszkańcy nie mogli pić wody nawet po przegotowaniu, nadawała się jedynie do spłukiwania sanitariatów.
- Najtrudniej jest w rodzinach, w których są małe dzieci. Takich rodzin jest tu sporo. A w jednym domu jest też noworodek. Brak wody jest w tych domach naprawdę uciążliwy. Ludzie narzekają, ale dzielnie to znoszą - mówiła nam w Wielki Piątek Jolanta Fus, sołtys Gilowa.
Jeszcze tego samego dnia sanepid ogłosił wyniki badań próbek wody, pobranych w Gilowie z dezynfekowanego wodociągu. - Bakterii w wodzie już nie ma. Właśnie podpisałam decyzję o warunkowym spożyciu wody, będzie ją można pić po przegotowaniu - poinformowała Marzena Zasu-wik, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Drezdenku. Dodała, że sanepid musi jeszcze potwierdzić wynik, a to potrwa kilka dni.
Jak ustaliło Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, przyczyną skażenia było nieszczelne szambo przy budynku wielorodzinnym znajdującym się nieopodal ujęcia wody.
I to właśnie nieszczelne czy nielegalne szamba są najczęstszą przyczyną skażeń wody (bakteria coli żyje w odchodach, z szamba przedostaje się do gruntu i trafia do wody).
W gminie takie historie nie są rzadkie
Także w Gilowie niespełna dwa lata temu wykryto coli. Sprawą zajęła się prokuratura, bo - jak się okazało - ktoś odprowadzał ścieki z szamba prosto do lasu za pomocą prymitywnej pompy z silnikiem. Śledztwo jednak umorzono, winnego nie znaleziono. Bakterie „atakowały” też m.in. Gardzko czy Strzelce.
Problem zniknie dopiero wtedy, gdy w całej gminie będzie kanalizacja. Ale do tego jeszcze długa droga - sieci nie ma aż 16 wsi!
Gmina opracowała właśnie koncepcję tych inwestycji. Policzono w nie, ile będzie kosztowała budowa kanalizacji w poszczególnych wsiach. Mowa o ogromnych pieniądzach, których gmina nie ma. Wszystko więc zależy od tego, czy i ile funduszy unijnych uda się zdobyć. - W poprzednim rozdaniu unijnym, jeśli chodzi o kanalizację, najwięcej pieniędzy było przeznaczone na aglomeracje. I w naszych największych miejscowościach udało się ją wykonać, ale została jeszcze pozostała część gminy. Czekamy, aż ruszą konkursy, ale już wiadomo, że na całe województwo będzie około 20 mln zł. To bardzo mało i nie wiadomo, czy w ogóle uda się nam zdobyć jakieś pieniądze - mówi burmistrz Mateusz Feder.
Ale jeśli się uda, to na pierwszy rzut pójdą: Gardzko, Przyłęg (dokumentacja inwestycji w tych wsiach już powstaje) i Lubicz. To dlatego, że są tam ujęcia wody zaopatrujące także sąsiednie wioski.
Natomiast jeśli chodzi o Gilów, gmina ma plan podłączyć wieś do ujęcia wody w Ogardach, gdzie kanalizacja jest i nie ma problemów z bakterią coli. Dokumentacja tej inwestycji jest już gotowa. To samo dotyczy Pielic. Z kolei wioska Machary ma być zaopatrywana przez ujęcie wody w Buszowie.