Nowy Sącz i Tarnów w walce o Niepodległą. Obydwa miasta były już wolne na przełomie października i listopada 1918 roku
W Małopolsce zachodniej do największych miast obok Krakowa należały Tarnów oraz Nowy Sącz. Oba były ważnymi ośrodkami ruchu niepodległościowego.
Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.
Tarnów, w którym przed wybuchem wojny prężnie działały organizacje paramilitarne, był istotnym źródłem ochotników do Legionów Polskich, do czasu zajęcia miasta przez Rosjan 10 listopada 1914 r. Po odbiciu miasta przez państwa centralne 6 maja 1915 r. uaktywniła się Delegatura Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego oraz Liga Kobiet, zbierając różnego rodzaju dary na rzecz Legionów. Wznowiono akcję werbunkową. Rada Miasta wpłaciła na rzecz polskiej siły zbrojnej tysiąc koron. Burmistrzem był wówczas Tadeusz Tertil - gorący polski patriota, wspierający ruch niepodległościowy.
Chociaż Akt 5 listopada nic nie mówił o niepodległości Polski, wspominał jedynie o jej samodzielności, Rada Miasta zwołana 9 listopada przez burmistrza uchwaliła, aby dotychczasową ulicę Krakowską nazwać Niepodległości - jednakże na dłużej zmiana ta się nie przyjęła. Było to jednak jak na tamten czas wydarzenie odważne i symboliczne.
Kolejne takie wydarzenie miało miejsce w Tarnowie 17 stycznia 1918 r., gdy na wniosek nauczyciela II Gimnazjum Kazimierza Wojciechowskiego podjęto uchwałę: „Rada miasta Tarnowa, stojąc na gruncie uchwały z 28 maja 1917 r., a uwzględniając obecne stosunki polityczne, wyraża jako reprezentacja jednego z większych miast polskich, że niepodległe suwerenne państwo polskie wyjdzie z zapasów wojny światowej. Ponieważ Królestwo Polskie w obecnych granicach byłoby skazane na zależność od mocarstw ościennych, Rada miasta Tarnowa domaga się złączenia Królestwa Polskiego z Galicją, która zawsze stanowiła Kraj polski i jest nim przez swych mieszkańców, przez swą kulturę i tradycję dziejową. Połączenie to nie byłoby zupełnym, gdyby do przyszłego państwa polskiego nie przyłączono Śląska Cieszyńskiego, który jako kraj o większości polskiej, poczuwa się do wspólnej przynależności, dokumentując ją wysyłaniem w bój z caratem swoich legionistów, toteż Rada miasta Tarnowa domaga się przyłączenia tej prastarej dzielnicy polskiej do przyszłego państwa polskiego”.
Tarnów był pierwszy
Rok 1918 to czas radykalizacji postaw, żądań socjalnych i niepodległościowych. Nie omijało to także Tarnowa. W lutym wybuchły w mieście strajki, które unieruchomiły wodociągi, elektrownię i gazownię. 14 lutego odbył się wiec protestacyjny przeciwko postanowieniom traktatu brzeskiego. Cztery dni później przeszedł patriotyczny pochód ul. Niepodległości (Krakowską) na Rynek. Tam przemawiali m.in. wiceburmistrz Herman Mütz, ks. Józef Lubelski oraz nieznany historii przedstawiciel stanowiącej mniej więcej połowę mieszkańców miasta ludności żydowskiej, który na zakończenie powiedział: „I my, Żydzi, jesteśmy gotowi przelać krew za polską ojczyznę”.
30 października na wniosek Tadeusza Tertila miasto uznało tworzącą się w Warszawie polską władzę: „rada miejska oświadcza, że Tarnów oddaje się poleceniom rządu warszawskiego i że organowi rządowemu utworzonemu przez Radę Regencyjną da posłuch”.
Aby mogło się to dokonać, należało przede wszystkim przejąć w mieście kontrolę nad siłą zbrojną. Już od 27 października trwały przygotowania do opanowania miasta przez żołnierzy polskich jeszcze w mundurach austriackich oraz przez członków Polskiej Organizacji Wojskowej. W nocy z 30 na 31 opanowano kluczowe miejsca w mieście: dworzec kolejowy, pocztę, banki, urzędy policji i żandarmerii. Na końcu opanowano budynek starostwa. Rozbrojono 2 kompanie „Egerländerów”, po czym w elegancki sposób wypłacono im żołd, dano prowiant i wyprawiono do odjeżdżających pociągów. Dowódca garnizonu tarnowskiego austriacki generał przekazał władzę wojskową płk. Kajetanowi Amirowiczowi, dowódcy 20 pułku piechoty. Rano 31 października Tarnów był wolny. Stał się pierwszym wolnym miastem na ziemiach, które weszły następnie w obręb II RP.
Drużyniacy z Nowego Sącza
2 sierpnia 1914 r. nadszedł do Nowego Sącza rozkaz z Komendy Drużyn Strzeleckich z Krakowa, aby drużyniacy dokonali mobilizacji i jeszcze tego samego dnia wyjechali z pełnym ekwipunkiem do Krakowa.
Rozkazowi stało się zadość i w nocy z 2 na 3 sierpnia wyjechało pociągiem 56 osób pod dowództwem Alfreda Grefnera. Weszły one w skład historycznej „kadrówki”, która przekroczyła granicę zaboru rosyjskiego 6 sierpnia. Tego dnia wyruszył z Sącza pod komendą Kazimierza Pierackiego podobnie liczny oddział Związku Strzeleckiego.
W Nowym Sączu do polskiego wojska zgłaszali się ciągle ochotnicy. Naczelny Komitet Narodowy mianował Józefa Wojtygę komisarzem na powiat nowosądecki, przewodniczył on jednocześnie Wojskowemu Komisariatowi Legionowemu, który prowadził akcję werbunkową w siedzibie „Sokoła”. Od sierpnia do października przeszkolono i wyposażono 617 osób.
Nowy Sącz był szczodry dla Legionów. Rada Miejska przekazała im 100 tys. koron, a Rada Powiatowa - 50 tys. Kolejarze oddali 1% swojego uposażenia. Kino „Wiedza” przeznaczyło 10% dochodu od każdego seansu. Mieszkańcy przynosili precjoza, pamiątki rodzinne, pieniądze. Żeńska Drużyna Skautowa oddała cały inwentarz kuchenny oraz pieniądze - 300 koron.
W 1916 r. młodzież sądecka zebrała 1440 koron. Wieś dostarczała żywność.
Po przejściowej okupacji rosyjskiej do Nowego Sącza 13 grudnia 1914 r. weszły oddziały węgierskie, a za nimi konnica legionowa.
Sądeczanie z ogromną radością witali polskie wojsko na czele z Józefem Piłsudskim. W późniejszym czasie marszałek wspominał powitanie jego samego i żołnierzy oraz „rozkosze”, które ich czekały w postaci światła elektrycznego, kawiarni, wanny i fryzjera. 20 grudnia legioniści opuścili miasto, zostali w nim tylko chorzy i ranni. Komitet Kobiet Polskich urządził szpitalik legionowy w lokalu swojej czytelni. Pacjentów odwiedzali w nim Piłsudski, Belina i Sosnkowski.
Do 1917 r. przez szpitale i lazarety Nowego Sącza przeszło 407 legionistów. Najwięcej przybyło ich w czerwcu i lipcu 1916 r. po ofensywie rosyjskiej nad Styrem.
Szabla pułkownika Falle
Akt 5 listopada przyjęto w Nowym Sączu z wielkim entuzjazmem. Zorganizowano specjalne uroczystości. Radość ta okazała się jednak przedwczesna. Po kryzysie przysięgowym i likwidacji Legionów w Nowym Sączu w sierpniu 1917 r. powstała komórka Polskiej Organizacji Wojskowej, która m.in. opiekowała się zbiegłymi legionistami.
Zaborcy, spodziewając się akcji niepodległościowej, wycofali z miasta rodzime oddziały 20 i 32 pp i obsadzili je żołnierzami narodowości niemieckiej, ukraińskiej i żydowskiej. We wrześniu i październiku 1918 r. w mieście panował zamęt. Sabotowano zarządzenia władz austriackich. Zatrzymywano wagony z towarami. Z urzędów zaczęto zrywać godła austriackie.
W końcu października utworzony został Tymczasowy Rząd powiatu nowosądeckiego. W nocy z 30 na 31 października członkowie POW obsadzili magazyny broni, żywności, obiekty kolejowe. Następnego dnia rozbrojono bez jednego wystrzału załogę koszar austriackich.
W kasynie odbyła się symboliczna uroczystość oddania miasta w ręce polskie, podczas której komendant garnizonu płk Falle odpiął szablę, położył ją na stole i wyszedł. Orkiestra zagrała „Jeszcze Polska nie zginęła”, Polacy rzucali się sobie w objęcia. Główną siłę wojskową oswobodzonego miasta stanowili członkowie POW. Obok milicji wojskowej działała również milicja kolejowa.
2 listopada w sali ratuszowej przedstawiciele tymczasowych władz złożyli przysięgę na wierność Rzeczypospolitej. Powołano Powiatową Komisję Likwidacyjną z Władysławem Barbackim jako przewodniczącym, która sprawowała władzę do 29 listopada 1918 r.