Nowy rok szkolny to dla wielu nauczycieli koniec pracy w oświacie
Przez reformę oświaty w szkołach zapanował kadrowy chaos. Pracownicy szukają nowej pracy. W Gdańsku umów nie przedłużono 350 osobom. W Brusach mówi się o „nauczycielu objazdowym“
To już ostatnia chwila dla nauczycieli na znalezienie pracy. Reforma edukacji, która wchodzi w życie za mniej niż miesiąc na sporej grupie pedagogów wymusiła ruchy kadrowe i zmianę miejsca dotychczasowego zatrudnienia. Najgorzej mają nauczyciele gimnazjów - w tym roku nie będzie pierwszych klas. Reforma zakłada bowiem likwidację tego typu szkół. Co bardziej zaradni jeszcze przed wakacjami „zaklepali” więc sobie posady w liceach czy podstawówkach.
Pomorski Okręg Związku Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził na terenie całego województwa ankietę, z której wynika, że pracę w wyniku reformy straci w sumie 1317 nauczycieli, a koszty odpraw dla zwalnianych osób wyniosą ok. 21 mln zł.
- Odbieram multum interwencji w sprawie dalszego zatrudniania nauczycieli - mówi prezes pomorskiego ZNP Elżbieta Markowska.
Tylko w Gdańsku dyrektorzy placówek oświatowych nie przedłużyli umowy blisko 350 nauczycielom. - Dodatkowo z osiemdziesięcioma sześcioma nauczycielami rozwiązano umowy o pracę. Natomiast 124 nauczycieli zdecydowało się złożyć wniosek o urlop dla poratowania zdrowia - wylicza Olimpia Schneider z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Podkreśla jednak, że dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego będziemy ostatecznie mieli wiedzę na temat stanu etatów w szkołach. - Sytuacja zmienia się właściwie każdego dnia i będzie tak do 31 sierpnia - dodaje Schneider. Z kolei Gdański Urząd Pracy podaje, że w tej chwili jako bezrobotnych zarejestrowanych jest 212 osób z uprawnieniami nauczycielskimi.
- W mojej szkole dyrekcja starała się ocalić, kogo tylko się da, ale wiem, że w innych placówkach sporo nauczycieli dostało wypowiedzenia - mówi Grzegorz Reszka, nauczyciel historii i WOS-u w ZKPiG nr 2 w Gdańsku, które od września stanie się Szkołą Podstawową nr 85. - Inna kwestia jest taka, że musimy na nowo podzielić swoje obowiązki. Ja uczyłem młodzież w gimnazjum, a dostanę teraz wychowawstwo w klasie IV.
Walka o etaty dotyczy nauczycieli nie tylko z dużych miast. Mieczysław Spierewka, ZNP Brusy: - U nas wchodzi pojęcia nauczyciela objazdowego. Nauczyciele z gimnazjum będą jeździć po sąsiednich wioskach, od podstawówki do podstawówki, na dwie - trzy lekcje - by „zebrać“ liczbę godzin składającą się na pełny etat. Oczywiście nikt nie zwróci im pieniędzy za paliwo. Nie mówię już o tym, że tacy nauczyciele będą się ciągle śpieszyć, żeby zdążyć do następnej szkoły, nie będzie ani minuty, by porozmawiać z uczniem po lekcjach, coś wytłumaczyć. To będzie dotyczyć głównie nauczycieli biologii, chemii, fizyki i przedmiotów zawodowych.
Wielu nauczycieli - fizyki, chemii, biologii - zwłaszcza z mniejszych miejscowości, będzie musiało dojeżdżać od szkoły do szkoły. Nie będą już mieli czasu, by zostać po lekcjach i coś wytłumaczyć
Sprawdziliśmy też sytuację w Gdyni. - U nas nie ma większych problemów związanych z zatrudnieniem. Nie szacujemy zwolnień - mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy tamtejszego Urzędu Miasta. - Samorząd dokłada wszelkich starań, by wszyscy nauczyciele pozostali w systemie. W szkołach trwa już rekrutacja na stanowiska nauczycielskie, głównie poszukiwani są nauczyciele chemii, fizyki, matematyki i języka niemieckiego.
Co na to wszystko kuratorium oświaty? Wicekurator Małgorzata Bielang informuje, że nie wpłynęły do nich żadne sygnały związane z brakiem miejsc pracy. I odsyła do bazy ofert pracy dla nauczycieli, które od 1 kwietnia prowadzi pomorskie kuratorium.
- W bazie tej na dzień 11 sierpnia odnotowaliśmy 284 zgłoszenia, w tym pełnych etatów - 93 - dodaje Bielang.
ZNP zapowiada protest
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada akcję protestacyjną w pierwszym dniu nowego roku szkolnego, który wyjątkowo przypada 4 września.
- Działamy dalej, nie poddajemy się - zapowiedział prezes ZNP, Sławomir Broniarz. - To jest sprawa, która dotyczy 5 milionów uczniów, paru milionów rodziców - mówi o wprowadzanej od września reformie oświaty. ZNP od początku krytykowało zmiany, które od września obejmą polskie szkoły - takie jak likwidacja gimnazjów czy 8-letnia podstawówka.
Pikieta najprawdopodobniej odbędzie się przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie, w godz. 15-17.
- Na razie nie podajemy żadnych szczegółów, ponieważ czekamy na wspólne ustalenia z rodzicami. Rodzice zapowiedzieli chęć udziału w tym wydarzeniu. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że niektórzy są jeszcze na urlopach. Czekamy do 22-23 sierpnia - wtedy będziemy wiedzieli więcej. Mogę jedynie powiedzieć, że będzie to pikieta, rodzaj demonstracji, na pewno nie strajk - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu“ prezes ZNP. Także po 22 sierpnia związkowcy będą wiedzieć, czy manifestacji będą towarzyszyły jakieś wydarzenia w pozostałych województwach.
ZNP jeszcze przed wakacjami zbierało podpisy w sprawie rozpisania referendum szkolnego. Pytanie postawione Polakom miałoby brzmieć „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?
Jednak w lipcu Sejm, głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości, zdecydował, że referendum nie będzie. Sejmowa większość wyrzuciła do kosza ponad 910 tys. podpisów zwolenników referendum.