Nowy plan jazdy dla WORD-ów: od marszałka do wojewody
Ważnym elementem reformy systemu egzaminowania kierowców ma być oddanie wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego wojewodom.
O takim scenariuszu zmian mówi się od dawna, a za rządów PiS dyskusja nabiera tempa.
- To dobry pomysł pod warunkiem, że pod skrzydła wojewody trafią tylko egzaminatorzy, którzy uzyskają status jego urzędników. Cała infrastruktura wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, ich dyrektorzy i administracja powinny pozostać pod kuratelą samorządową - uważa Jerzy Kociszewski z Bydgoszczy, wiceprezes stowarzyszenia Kierowca.pl. - Dzięki temu egzaminatorzy nie będą uzależnieni od dyrektorów WORD-ów i ci nie będą im wyznaczać norm oblewania kursantów.
- Przeżyłem wszystkie reformy systemu egzaminowania - w tym ten, w którym nadzór mieli wojewodowie. To się nie sprawdziło, co nie oznacza, że obecny system jest idealny - ocenia Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu.
Do roku 1992 egzaminy odbywały się w szkołach jazdy i wciąż pojawiają się głosy, by do tego wrócić. W latach 1992-1998 egzaminy odbywały się w Wojewódzkich Centrach Egzaminowania, które podlegały wojewodom.
WORD-y zaczęły działać w roku 1998 na mocy wydanej rok wcześniej ustawy. Wraz z reformą administracyjną 1 stycznia 1999 roku przeszły pod skrzydła zarządów województw, ale wojewodowie jeszcze przez kilka lat sprawowali nad nimi nadzór merytoryczny, by wreszcie oddać go marszałkom.
- Nasz system egzaminowania kierowców stał się wzorem m.in. dla Litwinów, którzy skopiowali go niemal w 100 procentach - dodaje Marek Staszczyk. - Mamy się czym chwalić, choć zdobycie prawa jazdy jest u nas trudniejsze niż w Europie Zachodniej. Wraz z poprawą bezpieczeństwa na drogach powinniśmy także liberalizować zasady egzaminowania.