Nowy most na Odrze za cztery lata
Rozpoczęcie budowy mostu oraz obwodnic nastąpi najpewniej latem 2018 roku. Na razie inwestor czeka na oferty firm, które będą chciały zająć się inwestycją.
Mariusz Kruszyna z Zielonej Góry, którego spotkaliśmy, gdy czekał na prom w Milsku, by przewiózł go na drugą stronę Odry powiedział nam: - Dziś jadę do Wschowy. Niekiedy jadę przez Sulechów, ale dziś zaspałem i wybrałem prom. Cieszę się, że za kilka lat jednak most postanie. Wydaje się, że i tak czekamy zbyt długo.
Z zapowiadanej budowy mostu cieszył się także Kazimierz Biedrzyk. - Niekiedy w interesach jadę do Sławy. Pracuję bowiem w przemyśle mięsnym. Wiosną i latem nie jest może źle, ale najgorzej jest zimą. Wtedy muszę nadkładać kilkadziesiąt kilometrów. Dlatego most będzie tak ważny dla firm i turystów - przekonywał nasz rozmówca.
- Most wraz z drogą dojazdową o długości ponad 9 km ma być gotowy w 2021 roku, a może nawet wcześniej - zadeklarowała na wczorajszej konferencji prasowej obok przeprawy na Odrze w Milsku marszałek Elżbieta Polak. I dodała, że będzie to największa inwestycja na drogach wojewódzkich w powojennej historii regionu. Jej koszt szacuje się na około 110 mln zł. Jednak o ostatecznej sumie przekonamy się po rozstrzygnięciu ogłoszonego przed kilkoma dniami przetargu. Otwarcie ofert ma nastąpić 11 maja, a ewentualne podpisanie umowy z wykonawcą najpewniej we wrześniu br. Ten będzie miał 42 miesiące na wykonanie projektu i zbudowanie drogi oraz mostu. Przetarg został powiem ogłoszony według reguły zaprojektuj i zbuduj. Przypomnijmy, że większość drogi S3 jest budowana według tej reguły. Chodzi bowiem o to, by wykonawca, mógł podpowiedzieć pewne korzystne rozwiązania.
Marszałek Polak przypomniała, że zabiegi o budowę mostu przez Odrę między Milskiem a Przewozem trwają już od 2002 roku. - Jednak przez wiele lat Zarząd Dróg Wojewódzkich nie mógł przekonać ekologów, a może pseudoekologów, którzy wyszukiwali coraz to nowe trudności. A przecież inwestycja jest skomplikowana, bo przebiega na obszarach Natura 2000. Na szczęście mamy kompromis i pozytywną opinię środowiskową - dodała E.Polak.
Paweł Tonder, dyrektor ZDW wyjaśnił, że most powstanie około 1 km od obecnej przeprawy promowej w kierunku Sulechowa. Ma mieć 380 metrów długości i zostanie posadowiony na pięciu przęsłach. Zostanie zbudowany w technologii betonu sprężonego, a więc podobnie jak estakady na S3 pod Świebodzinem i Międzyrzeczem. Natomiast, gdy chodzi o drogę dojazdową, a jest nią wojewódzka nr 282, to pobiegnie ona zupełnie nowym śladem. Wcześniej rozpatrywano aż cztery warianty przebiegu, ale ostatecznie wybrano jeden. Otóż na obecnej drodze wojewódzkiej nr 282 tuż przed Łazem pojawi się rondo z którego zjedziemy na planowaną obejście. Kolejne rondo zostanie zbudowane także na drodze wojewódzkiej 282 w połowie między Łazem a Zaborem. To dzięki niemu mieszkańcy Zaboru będą mogli zjechać do swej miejscowości. Dalej obwodnica przetnie obszar winnic, pokona drogę gminą Zabór - Tarnowo i pobiegnie około 150 metrów od zespołu szkół. Dalej będzie prowadziła lasami, aż bezpośrednio do mostu, który zostanie usytuowany na wysokości spalonego dębu Napoleona i prawie kilometr od miejsca, gdzie dopływa prom. Za mostem obejście ominie Przewóz i połączy się z drogą wojewódzką tuż przed Bojadłami.
Łącznie ma mieć długość około 9,2 km, dwa pasy ruchu (po jednym w każdym kierunku) oraz pobocza. Obok obwodnicy ma się pojawić ścieżka rowerowa.
Niestety, co wczoraj nam potwierdził wójt Zaboru Robert Sidoruk, nowa droga nie obejmie obwodnicy Droszkowa, o co od lat zabiegają mieszkańcy tej miejscowości. Na razie mieszkańcy wybrali jedną z trzech koncepcji jej przebiegu. Teraz krok należy do ZDW.
Wczoraj członek zarządu Alicja Makarska zapewniła, że szansą na budowę obwodnicy Droszkowa mogą być oszczędności, które powstaną o ile most będzie tańszy niż wcześniej przewidywano.
- Wtedy rozważymy taką możliwość. Chociaż nie ukrywam, że potrzeb jest znacznie więcej niż mamy pieniędzy - dodała. Kiedy te słowa powtórzyliśmy wójtowi Zaboru, ten odpowiedział, że mieszkańcy Droszkowa są zdeterminowani, i o ile nie dojdzie do budowy obejścia, to mogą wyjść i zablokować drogę. - Nie można do tego dopuścić - przekonywał.