Nowy blok kontra plac zabaw [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Agata Kozicka

Nowy blok kontra plac zabaw [wideo]

Agata Kozicka

Spółdzielnia planuje na boisku postawić blok. Mieszkańcy chcą trochę zieleni i miejsce na odpoczynek.

Między ul. Chodkiewicza a budynkami 11 i 13 przy ul. Powstańców Śląskich na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani” jest boisko. 1800 m kw.

Plac jaki jest, każdy widzi

„Na powierzchni tej jest boisko do gry w koszykówkę, do badmintona, siatkówkę i na części młodzież gra w mini-piłkę nożna oraz gry wymyślane przez nich samych.” - piszą okoliczni mieszkańcy w petycji o to, by placu nie likwidować i nie zabudowywać blokiem mieszkalnym. „Wokół placu swoje popołudnia i wieczory spędzają mieszkańcy starszego pokolenia, seniorzy i nikt nikomu nie przeszkadza. Mini-osiedlowy plac zabaw spełnia zatem bardzo ważną funkcję społeczno-wychowawczą dla dzieci i młodzieży i jest miejscem integracji mieszkańców.”

Brzmi atrakcyjnie. W rzeczywistości to miejsce wygląda zaniedbane, smutne i puste.
- No, ale to nie jest wina mieszkańców, którzy od lat apelowali, żeby spółdzielnia zainwestowała w to miejsce, wyremontowała je. Dlaczego całe pieniądze idą w inwestowanie w osiedle na Wyżynach? Tam jest modelowo, a my tutaj mamy zaniedbane boisko - żali się Witold Deręgowski, protestujący mieszkaniec.

Mieszkania od A do D

I jeszcze muszą o nie walczyć, ponieważ... „Zarząd SM „Budowlani” zaprezentował nam na spotkaniu koncepcję likwidacji placu zabaw i postawienie w tym miejscu czterokondygnacyjnych dwóch budynków mieszkalnych - segmentu C i D.”
- Segmenty A i B mają powstać od ul. Chodkiewicza i nie mamy nic przeciwko - wyjaśnia Deręgowski. - Rozumiemy, że spółdzielnia musi się rozwijać. Sprzeciwiamy się budowie segmentów C i D, które zabiorą miejsce, gdzie - naszym zdaniem - powinno zagospodarować się teren na rekreację dla mieszkańców, na boiska i place dla dzieci, gdzie mogłyby bezpiecznie uczyć się jeździć na rowerach, grac w piłkę.

- Mnie to nie będzie ten budynek przeszkadzał. Już korzystałem z boiska ja, moi synowie i wnuki, więc to nie dla mnie walczę, ale dla przyszłych pokoleń. Żeby tu, na naszym mini-osiedlu było miejsce dla dzieci - apeluje Deręgowski.

Petycję, by nie likwidować boiska wysłali do radnych miejskich. Ci obiecali skierować pismo popierające ich starania do zarządu spółdzielni.

Nie tylko mieszkania - mówi prezes „Budowlanych”

Władze spółdzielni, natomiast, w odpowiedzi na petycje piszą, że w ramach inwestycji planowany jest m.in. plac zabaw dla dzieci, wraz z ławeczkami, ogólnodostępną strefą aktywnego wypoczynku dla młodzieży i starszych z urządzeniami siłowni zewnętrznej, stolikami do gry w szachy i ławeczkami dla seniorów.

- Nie ma jeszcze gotowego projektu. Bierzemy pod rozwagę uwagi mieszkańców i na pewno przedyskutujemy z nimi nasze pomysły, kiedy już będziemy mieli wszystko gotowe - informuje Marek Magdziarz, prezes SM Budowlani. - Zorganizujemy spotkanie i podyskutujemy.



Jest pole do dyskusji

Prezes przyznaje, że jest pole do negocjacji, do zmian w projekcie.

- Ale liczymy na przychylność. Jeżeli do czegoś się przez lata przyzwyczaimy, to wydaje nam się to najlepszym rozwiązaniem. Ale po wprowadzeniu zmian okazuje się, że jest lepiej. I nam zależy, żeby tak było. Żeby ta przestrzeń służyła mieszkańcom - twierdzi Magdziarz. - Plac był przeznaczony na inwestycję. Zresztą chętnych na mieszkania w tym planowanym dopiero budynku już mamy. I to z bloku nr 13, z którego mieszkańcy protestują.

- To boisko to nie jest dla mnie sprawa życia lub śmierci - powtarza pan Witold. - Ale chyba ważne jest, żeby wyrazić swoje zdanie i powalczyć o to, by osiedle nam służyło, żeby bloki wzajemnie sobie nie zasłaniały słońca. I to ważne, żeby to zrobić teraz, kiedy jeszcze można coś zmienić.

Agata Kozicka

Zajmuję się w pracy tematyką drogową, komunikacją, transportem - drogowym, kolejowym i lotniczym. Jestem poza tym miłośniczką roweru, ekologicznego i zdrowego (co zwykle idzie w parze) stylu życia i też o tych sprawach piszę dla Gazety Pomorskiej. A do tego od dzieciństwa fotografuję i również w ten sposób relacjonuję wydarzenia. Kocham Bydgoszcz, moje miasto rodzinne, chociaż uwielbiam podróżować! I wprawdzie ciągle coś drażni mnie w Bydgoszczy, widzę, że czegoś tu brakuje, że czasem wkurza mnie, że tutaj "para idzie w gwizdek", to z końca świata wrócę i tak do Bydgoszczy!

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.