Nowoczesny symulator lotów w szkole stworzonej w Łodzi przez Bartolini Air
Bartolini Air to największy ośrodek w Europie Centralnej, w którym uczą się osoby z blisko 60 państw. Szkoła dysponuje flotą treningową składającą się z 13 samolotów oraz nowoczesnych symulatorów, do których właśnie dołączył kolejny. I jest wyjątkowy.
Sprzęt służy do szkolenia przyszłych pilotów do tzw. uprawnień do lotów w załodze wieloosobowej, na konkretny typ samolotów według wskazań przyrządów. To pierwsze takie urządzenie w Polsce i jedno z pierwszych w Europie. Co roku szkoła kształci ponad 200 osób, a od początku istnienia wyszkoliła blisko 2 tys. pilotów.
Bartolini Air to jedna z największych certyfikowanych szkół pilotażu w Europie. Zajęcia prowadzą czynni piloci linii lotniczych, piloci JET-ów biznesowych i czołowi eksperci lotnictwa.
- Szkoła powstała w 2006 roku i od tamtej pory cały czas rozwijamy nasze usługi - mówi założyciel i prezes grupy Bartolini Air, Bartłomiej Walas. - Stawiamy na profesjonalizm i bezpieczeństwo, a szkołę nadzoruje Urząd Lotnictwa Cywilnego i Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego EASA. Licencje i uprawnienia, które uczniowie zdobywają u nas, są honorowane na całym świecie, a nasi absolwenci latają w popularnych i szanowanych liniach lotniczych. Stawiamy też na jakość sprzętu, a nauka odbywa się w multimedialnych salach. Nasi uczniowie korzystają też z nowoczesnych symulatorów lotów z ruchomymi platformami
Największą siłą napędową firmy jest pasja - zamiłowanie nie tylko do lotnictwa, ale także do wiedzy, profesjonalizmu i biznesowej doskonałości. Kursy odbywają się w Porcie Lotniczym Łódź im. Władysława Reymonta.
- Międzynarodowe lotnisko w Łodzi ma długi, oprzyrządowany pas startowy i jest nowoczesne. Świetna lokalizacja miasta i usytuowanie lotniska sprawiają, że z roku na rok rośnie liczba chętnych osób, które uczą się w Bartolini Air i zdobywają licencje pilotów - komentuje prezes.
Najpierw teoria, później praktyka
W Bartolini Air uczniowie przechodzą pełną ścieżkę nauki: od zajęć teoretycznych, przez praktyczne aż po uzyskanie licencji pilota. Szkolenie praktyczne odbywa się w samolotach wyposażonych w nowoczesne przyrządy pokładowe. Podczas kursu praktycznego wykorzystywane są również symulatory lotów.
- Szkolenie we wszystkich ośrodkach lotniczych na świecie wygląda bardzo podobnie - wyjaśnia Izabela Konopińska, dyrektor zarządzający Bartolini Air. - Rekrutujemy osoby z min. średnim wykształceniem i od podstaw przygotowujemy je do roli pilota zawodowego. Po zakończeniu nauki otrzymują tzw. licencję liniową zamrożoną, gdyż brak im jeszcze konkretnego doświadczenia i godzin lotów na pokładzie samolotów liniowych. Po 1500 godzinach lotów w roli pierwszego oficera (czyli drugiego pilota) mogą pełnić funkcję kapitana.
Ogromne możliwości z symulatorem BAS 320
Ważnym elementem szkolenia są symulatory lotów, które idealnie odwzorowują sterowanie maszynami liniowymi oraz symulatory lekkich samolotów do lotów według wskazań przyrządów, czyli w złych warunkach pogodowych. Bartolini Air posiada pierwszy w Polsce certyfikowany symulator lotów BAS 320, który w pełni odwzorowuje kabinę samolotu liniowego Airbus A320. Szkolenie wykonywane na tym symulatorze nazywa się Multi Crew Cooperation - czyli Współpraca w Załodze Wieloosobowej. Celem jest przeszkolenie pilotów, którzy do tej pory latali samodzielnie lub z instruktorem w załodze jednoosobowej, do stosowania procedur obowiązujących kiedy w kokpicie jest dwóch pilotów - kapitan i pierwszy oficer.
- Fakt, że szkolenie odbywa się w symulatorze odwzorowującym samolot liniowy jest kluczowe dla jakości kształcenia - wyjaśnia prezes Walas. - Są w nim odwzorowane niemal wszystkie systemy samolotu, tak by móc zrealizować każdym możliwy scenariusz. Piloci mogą ćwiczyć procedury w realnym środowisku.
Symulator BAS 320 jest przeznaczony do szkolenia załóg wieloosobowych.
- Bardziej skomplikowane samoloty, do jakich należą samoloty odrzutowe, zarówno liniowe jak i biznesowe, wymagają podziały obowiązków pomiędzy pilotami. Ten podział jest ściśle określony, tak by każda osoba wiedziała, jakie czynności powinna wykonać na danym etapie lotu. Każda z osób na zmianę pełni rolę pilota lecącego i pilota monitorującego. Nie ma tu miejsca na improwizację, bowiem gra toczy się o bezpieczeństwo lotu - dodaje prezes.
Sprzęt umożliwia wykonywanie nawet najtrudniejszych manewrów w sposób w pełni bezpieczny dla szkolącej się osoby.
To bardzo precyzyjny sprzęt, który praktycznie jeden do jednego odzwierciedla warunki panujące w samolocie liniowym, który pomieści nawet 200 pasażerów - wyjaśnia Marcin Kołacz, twórca symulatora lotów BAS 320. - To skomplikowane urządzenie, które posiada kilkanaście systemów. Przyszli piloci mogą ćwiczyć zachowanie w kokpicie w sytuacjach awaryjnych, np. podczas pożaru silnika, przerwanego startu czy awaryjnego lądowania. Pilot może przećwiczyć lądowanie na jednym z wielu lotnisk na świecie
Szkolenie na symulatorze ma wiele zalet. To nie tylko możliwość doskonalenia umiejętności. To ogromna oszczędność pieniędzy. Symulator daje instruktorom i uczniom również niezależność od pory dnia czy pogody.
- Możemy symulować warunki wedle życzenia, niemal bez ograniczeń. Możemy na przykład wykonać lot z Londynu do Reykjaviku w środku zimy, siedząc w gorący lipcowy dzień w Łodzi - dodaje Bartłomiej Walas.
Szkolenie na BAS 320 trwa 28 godzin i zawsze odbywa się w parach, tak aby uczniowie mogli wcielić się w role pilota lecącego i monitorującego.
Nie tylko BAS 320
Symulator BAS 320 to protoplasta Airbus A320. W kabinie musi być dwóch pilotów, a każdy ma pełnić określoną funkcję. Pozostałe symulatory w Bartolini Air są symulatorami stosowanymi w szkoleniu do lotu wg wskazań przyrządów, czyli w warunkach, kiedy pogoda lub chmury nie pozwalają na widzenie ziemi i przeszkód.
- W pozostałych symulatorach głównie są szkolone umiejętności pilotażowe i proceduralne, dlatego wykonuje się je w załodze jednoosobowej, a nie dwuosobowej. Na takich symulatorach przyszli piloci liniowi uczą się interpretacji wskazań przyrządów, odpowiedniej nawigacji oraz wykonywania lotu nawet w najgorszych warunkach pogodowych, wielokrotnie musząc sobie jeszcze radzić z zasymulowanymi przez instruktora awariami - mówi Bartłomiej Walas.
Po spędzeniu 35 godzin w takim symulatorze, uczeń odbywa jeszcze loty na dwusilnikowym samolocie szkolnym i dopiero może przystąpić do egzaminu państwowego.
Kolejne symulatory
Szkoła już tworzy kolejny symulator. Będzie to urządzenie innowacyjne na skalę światową i europejską
- Poprzeczka została postawiona bardzo wysoko. Stworzenie symulatora samolotu pasażerskiego było nie lada wyzwaniem, ale chcieliśmy zdobyć na tyle doświadczenia, by móc samodzielnie tworzyć następne symulatory o ponadprzeciętnych parametrach. Myślę, że w przyszłości z naszego sprzętu będą korzystały ośrodki z całej Europy - mówi Bartłomiej Walas.
Studenci z całego świata
Bartolini Air to największy ośrodek szkoleniowy w Europie Centralnej. Rocznie szkoli ponad 200 osób, a szkolenie jest głównie dedykowane pilotom zawodowym.
- Kształcimy pilotów zawodowo, którzy później zatrudniani są w największych liniach lotniczych na świecie. W Bartolini Air uczą się osoby z prawie 60 państw świata. Największą grupę stanowią uczniowie z Wielkiej Brytanii, Włoch, Irlandii i Francji. Nie brakuje też oczywiście Polaków. Mamy również osoby z Japonii, Indonezji, Brazylii, Argentyny, Maroko, Turcji, Malty czy Afryki Południowej - dodaje Bartłomiej Walas.
Uczniowie podkreślają, że oferta Bartolini Air z Łodzi jest bardzo konkurencyjna na tle innych szkół europejskich, zarówno w zakresie jakości, jak i ceny.
Więcej informacji o Bartolini Air można znaleźć na www.bartoliniair.com.