Ministerstwo Rozwoju pracuje nad przepisami, które mogą zmienić opłaty za parkowanie w centrach dużych miast. Samorządy mogłyby podnieść opłaty za pierwszą godzinę postoju nawet do 9 zł.
Nowe propozycje w sprawie parkowania są zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju. Stawki parkingowe, których samorządom przekroczyć nie wolno, nie były zmieniane od 14 już lat.
Przy okazji miałyby się zmienić także przepisy w innych ustawach, także tej poświęconej drogom publicznym. Ministerstwo proponuje wyróżnienie dwóch stref płatnego parkowania - zwykłych oraz tych zlokalizowanych na obszarach zabudowy śródmiejskiej.
Te drugie mogłyby być tworzone w „obszarze funkcjonalnego śródmieścia, który stanowi faktyczne lub przewidziane w planie miejscowym centrum miasta lub dzielnicy w mieście o liczbie ludności powyżej 200 000 mieszkańców”. Dotyczy to zatem także i Bydgoszczy.
Soboty i niedziele też
Stawki w obszarze zabudowy śródmiejskiej nie będą mogły przekraczać trzykrotności stawek opłat w zwykłej strefie. Obecnie limit wynosi 3 zł za pierwszą godzinę. Drugą z kolei nowością ma być to, że w takich strefach opłaty będą mogły być pobierane przez cały tydzień, a nie tylko w dni robocze. A zatem i w soboty, i w niedziele.
Jakkolwiek do ewentualnego uchwalenia ustawy droga jest jeszcze odległa i wyboista, być może jednak do tego dojdzie. Usiłowaliśmy dowiedzieć się w Urzędzie Miasta Bydgoszczy, czy prace nad projektem są śledzone przez urzędników i czy w momencie „uwolnienia” cen, Bydgoszcz jako miasto w to „wejdzie”.
- W tej chwili nie mamy takich planów - tak krótko odpowiedziała nam doradca prezydenta Rafała Bruskiego Marta Stachowiak.
Czy idea zwiększenia opłat ma swoich zwolenników w gronie bydgoskich radnych? Okazuje się, że tak.
- Jestem za podniesieniem stawki, aczkolwiek niekoniecznie do wysokości maksymalnej 9 złotych - powiedział nam Jakub Mikołajczak z Platformy Obywatelskiej.
- Naszym dążeniem powinno być takie kształtowanie stawek, aby kalkulowało się dojeżdżać do centrum środkami komunikacji publicznej i poruszanie się po nim pieszo, jak to jest w większości miast Europy zachodniej. Tu chodzi o dobro wszystkich.
Nie może być tak, żeby ulice w centrum były zastawione samochodami. Nowa ustawa preferowałaby i wymuszała budowę podziemnych parkingów. Czas już chyba dojrzał do przekształceń komunikacyjnych w Bydgoszczy.
Przecież nie może być tak, by dwa ruchliwe ciągi komunikacyjne (Wały Jagiellońskie/Poznańska i Focha/Jagiellońska) przebiegały tak blisko starówki, żeby na Stary Rynek praktycznie można byłoby wjeżdżać bez problemu, jak to jest dzisiaj.
Bydgoszczan nie stać
Innego zdania jest radny Krystian Frelichowski z Prawa i Sprawiedliwości: - Rozumiem, że podniesienie cen za parkowanie w centrum zwiększyłoby rotację pojazdów, takie trendy można zrozumieć, ale trzeba przede wszystkim wziąć pod uwagę dochody mieszkańców Bydgoszczy.
Opłaty nie powinny być podnoszone. Obserwuję, że często ludzie, którzy posiadają opłacony abonament, nie mają gdzie zaparkować pod swoim domem. To powinno zostać rozwiązane w inny sposób.
Przeciwko ewentualnemu podniesieniu stawek przez bydgoski ratusz głosowałby również radny Ireneusz Nitkiewicz (SLD).
- Moim zdaniem, kieszeń mieszkańców nie powinna być już dalej drenowana przez miasto - mówi. - Wolałbym, żeby Bydgoszcz się rozwijała, a mieszkańcy mieli pracę i płacili normalne podatki. Nie widzę powodu, żeby próbować pozyskiwać nowe środki dla budżetu Bydgoszczy poprzez podwyżkę opłat za parkowanie.